
fot. Grzegorz Szpak, NINIWA
Komentarz do Ewangelii, 7 września 2025
Z Ewangelii na dziś: „Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: ‘Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć’. Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem»” (Łk 14,25-33).
Na pierwszy rzut oka ta Ewangelia może szokować. „Kto nie ma w nienawiści swego ojca i matki… nie może być moim uczniem”. Naprawdę Jezus każe nienawidzić? W greckim oryginale czytamy: οὐ μισεῖ – co nie musi znaczyć „nienawidzić”, ale „kochać mniej” albo „nie stawiać ponad”. To tzw. semicki sposób wyrażania wyboru przez kontrast. Lepiej więc brzmi: „Jeśli ktoś kocha bardziej swoich bliskich niż Mnie – nie może być moim uczniem”. Nie chodzi o chłód wobec rodziny. Chodzi o priorytety. Kogo stawiam naprawdę na pierwszym miejscu? I tu robi się bardzo życiowo. Bo ten wybór zdarza się częściej niż myślimy: kiedy bliscy radzą nam, żeby „kombinować, bo wszyscy tak robią”; kiedy ktoś odradza pójście do kościoła, bo „można się pomodlić samemu”; kiedy wiemy, że trzeba powiedzieć trudną prawdę z miłości, ale… boimy się, co inni pomyślą. Jezus nie mówi, że bycie uczniem będzie lekkie. Mówi, że będzie wymagało decyzji. Nie raz. Codziennie. Ale właśnie ta decyzja daje sens, pokój, kierunek. To nie jest Ewangelia o „odrzuceniu ludzi”. To Ewangelia o właściwej kolejności miłości. Bo kiedy Jezus jest pierwszy – wszystko inne znajduje swoje miejsce.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |