krzyż

fot. Cathopic

Komentarz do Ewangelii, 12 lipca 2021

Z Ewangelii na dziś: „Jezus powiedział do swoich apostołów: »Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; ‘i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy’. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć  swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu znajdzie je«” (Mt 10, 34-39). 

Jedną z pułapek, w które można popaść w życiu wiary, jest „pluszowe chrześcijaństwo”, czyli chrześcijaństwo pozbawione krzyża. W Ewangelii słyszymy, że bez krzyża, bez postawienia Jezusa na pierwszym miejscu, nie da się być uczniem Chrystusa. Im bardziej żyjemy Ewangelia, tym bardziej staniemy się solą w oku dla ludzi obok. Można sprowadzać błędnie wymowę krzyża jedynie do bólu, cierpienia i wszelkiego nieszczęścia, a w konsekwencji Jezusa do kogoś, kto nas na te męki skazuje. Ks. Bartek Rejewski w jednym ze swoich felietonów napisał: „Krzyż to nic innego jak brzemię miłości. Dojrzała miłość zawsze kosztuje, wymaga poświęcenia, rezygnacji z siebie, wyjścia ze strefy komfortu. Kto nie ma w sobie miłości, nie może naśladować Jezusa, nie może pretendować do bycia Jego uczniem, bo zwyczajnie mu się to nie uda”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze