fot. freepik/senivpetro

Komentarz do Ewangelii, 12 listopada 2021

Z Ewangelii na dziś: „Jezus powiedział do swoich uczniów: »Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; a przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba ‘deszcz ognia i siarki’ i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu, kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Miejcie w pamięci żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą razem mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona«” (Łk 17, 26-36). 

Ewangeliczny obraz końca świata pasuje do filmów katastroficznych. Trochę jest jak motywator do dobrego życia, choć pewnie bardziej dziś motywuje nie strach, ale perspektywa nieba. Co roku zadaję sobie pytanie, czy jestem gotowy na stanięcie przed Bogiem, gdy On przyjdzie? W swoim chrześcijańskim zmaganiu z grzechem, lękami, niewiarą we własne siły, kompleksami odkrywam Boga jako Miłość: troskliwą, czułą, przebaczającą, otwartą, motywującą. Czekam bardziej na spotkanie z Miłosierną Miłością niż z obrazem Boga czyhającego na moje wpadki. W tym kontekście ta Ewangelia budzi więcej nadziei niż strachu. Święty Jan od Krzyża pisał, że „pod wieczór życia będziemy sądzeni z miłości” i spotkamy się z Miłością. Oby ten rozrachunek, dla nas – chrześcijan, był pozytywny. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze