
fot. Szymon Pulcyn, PAP
Komentarz do Ewangelii, 12 sierpnia 2025
Z Ewangelii na dziś: „Uczniowie przystąpili do Jezusa, pytając: «Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?». On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje. Baczcie, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych»” (Mt 18, 1-5. 10. 12-14).
Zaczyna się od trudnego pytania: „Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?”. Uczniowie pytają jak politycy: kto ma największe szanse, kto będzie ważniejszy, kto usiądzie bliżej tronu – bo na tym etapie myślą, że na drodze powstania Mesjasz spowoduje odrodzenia państwa żydowskiego. A Jezus? Nie odpowiada teorią. Tylko stawia przed nimi dziecko. I opowiada historię o zabłąkanej owcy. To dwie odpowiedzi na to samo pytanie. Bo królestwo niebieskie nie polega na władzy czy wpływach. Tylko na relacji i zależności. Gdy Jezus mówi: „Kto się uniży jak to dziecko…”, używa greckiego słowa tapeinosei – które oznacza nie tylko pokorę, ale także prostotę, świeżość myślenia, otwartość na coś większego od siebie. Nie chodzi o to, żeby być małym i biernym – tylko żeby nie zasłaniać sobą Boga. Żeby nie myśleć, że wszystko już wiem. I to mnie dziś dotyka. Bo my – dorośli – mamy tendencję, by wszystko komplikować. A Jezus mówi: „Stań się znów kimś, kto umie się dziwić. Kto daje się poprowadzić. Kto pozwala się odnaleźć”. Bo w tej Ewangelii największy jest nie ten, kto nie zginął, ale ten, kto dał się znaleźć. I nie ten, kto wiele potrafi – ale ten, kto ufa Bogu. Królestwo Boże nie dzieje się „kiedyś”. Dzieje się tu i teraz – tam, gdzie w sercu zaczynam się zachowywać jak dziecko: z ufnością, otwartością, bez kombinowania. Tam, gdzie pozwalam się Bogu odnaleźć. Tam, gdzie się nie wywyższam, ale po prostu należę do Niego.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |