fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl
Komentarz do Ewangelii, 14 lipca 2025
Z Ewangelii na dziś: „Jezus powiedział do swoich apostołów: «Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; ‘i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy’. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody». Gdy Jezus skończył dawać te wskazania dwunastu swoim uczniom, odszedł stamtąd, aby nauczać i głosić Ewangelię w ich miastach” (Mt 10,34 – 11, 1).
W ostatnich dniach wraca w Ewangelii ten sam temat. Jedną z duchowych pułapek, w którą łatwo wpaść, jest „pluszowe chrześcijaństwo” – wiara bez krzyża, bez przeciwności. Mówił o tym często ks. Jan Kaczkowski – kapłan, który niemal nie widział i przez długie miesiące zmagał się z glejakiem mózgu. A mimo to pozostał wierny Jezusowi aż do końca. Słowa Jezusa przypominają: im bardziej żyjemy Bogiem i Ewangelią, tym częściej będziemy nierozumiani, nawet czasem prześladowani – nawet przez tych najbliższych, nawet jeśli naprawdę staramy się być pokorni i cisi. Inny ksiądz – Bartek Rejewski – duszpasterz z Londynu, napisał kiedyś: „Krzyż to nic innego jak brzemię miłości. Dojrzała miłość zawsze kosztuje – wymaga poświęcenia, rezygnacji z siebie, wyjścia ze strefy komfortu. Kto nie ma w sobie miłości, nie może naśladować Jezusa, nie może pretendować do bycia Jego uczniem, bo zwyczajnie mu się to nie uda”. To jest nasza codzienność – nie spektakularne gesty, ale wytrwałość. Miłujmy wszystkich, bez wyjątku. Przebaczajmy. Pomagajmy. Wprowadzajmy jedność i pokój. Podajmy kubek wody komuś, kto go potrzebuje – dosłownie albo symbolicznie. Nie zniechęcajmy się, nawet jeśli nie widzimy od razu owoców. Na końcu tej drogi, jak przypomina Ewangelia, czeka na nas nagroda – większa niż możemy sobie wyobrazić.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
| Zobacz także |
| Wasze komentarze |





Wiadomości
Wideo
Modlitwy
Sklep
Kalendarz liturgiczny