Komentarz do Ewangelii, 14 listopada 2018
Z Ewangelii na dziś: „Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin” (Łk 17, 17).
Dziwne to. Wśród uzdrowionych z trądu było pewnie kilku prawowiernych Żydów, a podziękować za uzdrowienie przyszedł, chwaląc Boga, jedynie Samarytanin. Człowiek z peryferii i marginesu tamtego czasu, z którym „prawdziwy” Żyd nawet nie rozmawiał. Chociażby dlatego, że Samarytanie jako jedyny spośród żydowskich narodów zezwalali na małżeństwa mieszane z poganami, pozwalali imigrantom budować świątynie na swoich terenach i oddawać hołd ich bogom, nie przestrzegali obowiązku pielgrzymowania do świątyni w Jerozolimie. Brzmi to wszystko jak lekcja, że swoją dobrocią, pięknym sposobem życia, mogą zaskoczyć nas niechrześcijanie. Obyśmy my także ich zaskakiwali i uwiarygadniali miłością.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |