fot. Yulii Zozulia/PAP/Ukrinform

Komentarz do Ewangelii, 15 października 2025

Z Ewangelii na dziś: „Jezus powiedział: «Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą». Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, słowami tymi także nam ubliżasz». On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo nakładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie»” (Łk 11,42-46). 

Jezus kontynuuje rozmowę przy stole, o której czytaliśmy wczoraj. Robi się coraz ostrzej. Chodzi już nie tylko o obmycie rąk – ale o cały styl życia duchowych przywódców, który pełen jest rozbieżności między słowami a życiem. Chodzi o ludzi, którzy uczą innych miłości Boga, a sami kochają pierwsze miejsca, nie myśląc o służbie. Którzy podkreślają prawo, a zapominają o miłosierdziu. Wśród przykładów pojawia się jeden szczególny: „Oddajecie dziesięcinę z mięty, ruty i z każdej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą”. Dziesięcina dotyczyła głównie płodów rolnych i bydła (zob. Pwt 14,22), ale faryzeusze – w ramach gorliwości – zaczęli liczyć także liście przyprawowe i zioła z przydomowego ogródka. Byli gotowi rozliczać się z Bogiem… z pietruszki. To trochę tak, jakbyśmy dzisiaj przeliczali każdy „religijny gest”: 3 różańce, 2 posty, 1 złożona jałmużna – i uznali, że jesteśmy „rozliczeni” na cały tydzień z pobożności. Ale Jezus mówi nam, że to nie checklisty są problemem. Tylko to, że zapominamy o tym, co najważniejsze. O miłości. O sprawiedliwości. O wiarygodności. Bo jeśli chcemy przekazywać Ewangelię – to trzeba ją najpierw przeżyć. To bardzo aktualne. W świecie, gdzie o wszystko toczy się walka – o widoczność, o stanowisko, o wpływy – Jezus mówi: „Wierzyć to nie znaczy się rozpychać”. Wierzyć to znaczy żyć tak, by Bóg był widoczny w twoich gestach. Nie chodzi o to, by nie robić rzeczy drobnych. Ale o to, żeby nie traktować ich jako duchowego alibi. Bo Bóg nie patrzy na to, ile odliczyłeś liści mięty, ale o to, czy Twoje serce naprawdę bije dla Niego i ludzi. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze