Komentarz do Ewangelii, 16 września 2021
Z Ewangelii na dziś: „Potem zwróciwszy się w stronę kobiety (cudzołożnej), rzekł do Szymona: »Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała mi stopy i otarła je swymi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem; a ona, odkąd wszedłem, nie przestała całować stóp moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje stopy. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje«. Do niej zaś rzekł: »Odpuszczone są twoje grzechy«. Na to współbiesiadnicy zaczęli mówić sami do siebie: »Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?« On zaś rzekł do kobiety: »Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju«” (Łk 7, 44-50).
Bardzo lubię ten fragment Ewangelii. Daje wiele nadziei, mówi o Bogu pełnym miłości. Przypomina mi się piosenka zespołu Houk: „Oni wiedzą, kim są, nie mają nic do stracenia, nie mają już sił ukrywać swego poniżenia. Prostytutki i złodzieje, przed nami wejdą do królestwa, prostytutki i złodzieje przed nami wejdą tam”. Sami czasem chcemy decydować – jak faryzeusz Szymon – o tym, kto powinien się dostać do Jezusa i zasługiwać na Jego zainteresowanie, a kto nie. Bóg jest inny. Może właśnie ludzie na peryferiach zainteresowania Kościoła bardziej pokochają Boga niż my teraz Go kochamy? Bywa przecież, że w naszych relacjach z Bogiem zachowujemy się jak małżeństwo z długoletnim stażem, które jest ze sobą bardziej z przyzwyczajenia niż z miłości.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |