Komentarz do Ewangelii, 17 lutego 2024
Z Ewangelii na dziś: „Jezus zobaczył celnika, imieniem Lewi, siedzącego na komorze celnej. Rzekł do niego: «Pójdź za Mną!». On zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł. Potem Lewi wydał dla Niego wielkie przyjęcie u siebie w domu; a był spory tłum celników oraz innych ludzi, którzy zasiadali z nimi do stołu. Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie, mówiąc do Jego uczniów: «Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?». Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać do nawrócenia się sprawiedliwych, lecz grzeszników»” (Łk 5, 27-32).
Bóg jest dobry. Mistrz z Nazaretu powołuje celnika Mateusza (Lewiego). Jego zawód nie pokrywa się z dzisiejszym urzędnikiem państwowym naliczającym podatki dla towarów spoza UE. Był poborcą podatków dla okupanta rzymskiego, a więc kolaborantem, kimś współpracującym z najeźdźcą (to trochę tak, jakby Ukrainiec na terenie zajętym przez Rosjan pobierał dla nich podatki). Co więcej, ówcześni celnicy podbierali część pieniędzy z podatku dla siebie. Stąd nie byli najpopularniejsi wśród Żydów. Byli nawet zbrojnie prześladowani przez Zelotów – ugrupowanie partyzanckie walczące o wolność Izraela (należał do nich inny apostoł – Szymon Gorliwy). Ten człowiek to taki wielkopostny znak dla Ciebie i dla mnie. Jezus powołuje każdego do swojej szkoły uczniów, także grzeszników czy osoby pogardzane, biednych i bogatych, ludzi szanowanych i nie, wykształconych i nie, rządzonych i rządzących.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |