fot. Emanuel Szymański/BP Licheń

Komentarz do Ewangelii, 19 lipca 2025

Z Ewangelii na dziś: „Faryzeusze wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki sposób Go zgładzić. Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz zabronił im surowo, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: «Oto mój Sługa, którego wybrałem; Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie Prawo narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą»” (Mt 12,14-21). 

Jezus nie przestaje czynić dobra – nawet, gdy grozi Mu niebezpieczeństwo. Uzdrowienia, znaki, cuda, głoszenie… to wszystko dzieje się nie w komfortowych warunkach, ale pośród sprzeciwu i zagrożenia, wśród najpobożniejszych, ortodoksyjnych Izraelitów. Tak wypełnia się proroctwo Izajasza – Mesjasz miał przyjść nie z mieczem, ale z miłosierdziem. Ono spełniło się w Chrystusie. A jednak On nie rezygnuje. Bo miłość nie kalkuluje. Miłość działa – nie tylko „za coś”, ale też „pomimo”. I dziś Bóg wciąż uzdrawia. Także Ciebie i mnie. Kiedy wyprowadza nas z grzechu, depresji, niepewności, życiowych ciemności, kompleksów. Czasem przez modlitwę. Czasem przez drugiego człowieka. Czasem przez trudne doświadczenia. Ale to nie koniec – On zaprasza nas do współpracy, żebyśmy byli przedłużeniem Jego uzdrawiającej obecności. Nie musimy być kaznodziejami lepszymi czy gorszymi. Wystarczy, że będziemy świadkami. Wystarczy, że Ewangelia stanie się codziennością: w słuchaniu, w autentycznym szacunku i trosce, w pomocy, w podzieleniu się kanapką, w daniu drugiemu przestrzeni i serca. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze