fot. Grzegorz Momot/PAP

Komentarz do Ewangelii, 19 listopada 2025

Z Ewangelii na dziś: „Jezus opowiedział przypowieść, ponieważ był blisko Jeruzalem, a oni myśleli, że królestwo Boże zaraz się zjawi. Mówił więc: «Pewien człowiek szlachetnego rodu udał się do dalekiego kraju, aby uzyskać dla siebie godność królewską i wrócić. Przywołał więc dziesięciu sług swoich, dał im dziesięć min i rzekł do nich: ‘Obracajcie nimi, aż wrócę’. Ale jego współobywatele nienawidzili go i wysłali za nim poselstwo z oświadczeniem: ‘Nie chcemy, żeby ten królował nad nami’. Gdy po otrzymaniu godności królewskiej wrócił, kazał przywołać do siebie te sługi, którym dał pieniądze, aby się dowiedzieć, co każdy zyskał. Stawił się więc pierwszy i rzekł: ‘Panie, twoja mina przysporzyła dziesięć min’. Odpowiedział mu: ‘Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami’. Także drugi przyszedł i rzekł: ‘Panie, twoja mina przyniosła pięć min’. Temu też powiedział: ‘I ty miej władzę nad pięciu miastami’. Następny przyszedł i rzekł: ‘Panie, oto twoja mina, którą trzymałem zawiniętą w chustce. Lękałem się bowiem ciebie, bo jesteś człowiekiem surowym: bierzesz, czego nie położyłeś, i żniesz, czego nie posiałeś’. Odpowiedział mu: ‘Według słów twoich sądzę cię, zły sługo! Wiedziałeś, że jestem człowiekiem surowym: biorę, gdzie nie położyłem, i żnę, gdzie nie posiałem. Czemu więc nie dałeś moich pieniędzy do banku? A ja po powrocie byłbym je z zyskiem odebrał’. Do obecnych zaś rzekł: ‘Zabierzcie mu minę i dajcie temu, który ma dziesięć min’. Odpowiedzieli mu: ‘Panie, ma już dziesięć min’. ‘Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach’». Po tych słowach szedł naprzód, zdążając do Jerozolimy” (Łk 19,11-28). 

Jezus był blisko Jerozolimy. W tym czasie pojawiają się wśród słuchaczy spekulacje, że zaraz nastąpi koniec świata, co było dość często zapowiadane wówczas przez samoistnych proroków. Chrystus odpowiedział na nie przypowieścią, w której zachęca do aktywności tu i teraz, a nie do biernego czekania na nadchodzący koniec. Przypowieść o minach ma także tło historyczne. Jezus opowiada ją w chwili, gdy w okolicach Jerycha właśnie wznoszono pałac Heroda Archelaosa, syna Heroda Wielkiego. Archelaos, po śmierci ojca, naprawdę udał się „do dalekiego kraju” (Rzymu), by otrzymać od cesarza tytuł królewski nad Judeą. W czasie jego nieobecności część Żydów wysłała do Rzymu poselstwo, by zaprotestować przeciw jego władzy, dokładnie jak w przypowieści: „Nie chcemy, żeby ten królował nad nami”. Jezus wykorzystał więc wydarzenie, które wszyscy znali, by opowiedzieć o czymś głębszym: o tym, że prawdziwy Król wróci, a każdy będzie rozliczony z tego, co zrobił z powierzonym mu życiem. Policzmy więc. Mina to jednostka monetarna o wartości prawie kilograma złota (0,89 kg). Sporo pieniędzy, bo to prawie 440 tysięcy złotych. Zatem sługa, który powrócił z dziesięcioma minami, przyniósł prawie 4,4 mln złotych. Tę Ewangelię odczytuję jak przypowieść o naszym bogactwie. Tak, jesteśmy bogaci. Bóg daje nam: najbliższych, zdolności, talenty, relacje, inteligencję, czas, mniej lub więcej zdrowia, układy. Daje nam naprawdę wiele, bo to tylko pierwsze z brzegu przykłady. Mamy te dobra rozwijać na ziemi. Nie mamy stać w miejscu, z opuszczoną głową. Nie mamy być smutnymi chrześcijanami, zakompleksionymi, czekającymi na koniec świata z założonymi rękami i nic nierobiącymi, zawstydzonymi sobą i wiarą. Jesteśmy powołani do życia pełnego emocji, przygód, rozwoju, zmagań z wadami i grzechami, z kompleksami i niewiarą we własne siły, walki z przeciwnościami, kreatywności, zmieniania na lepsze świata… Wykorzystajmy dobrze czas, który został nam na ziemi dany. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze