Fot. pixabay

Komentarz do Ewangelii, 20 grudnia 2018

Z Ewangelii na dziś: „Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie on wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?». Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. a oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego»” (Łk 1, 29-38). 

 

Kolejne zdarzenie, które poprzedzało narodziny Jezusa w Betlejem, a które ma nas przygotować do świąt. Maryja dowiaduje się, że będzie w ciąży z Jezusem. Jest informowana jednocześnie o tym, że jej ciotka, prawie osiemdziesięcioletnia Elżbieta też spodziewa się potomka. Bo przecież dla Boga nie ma nic niemożliwego. Maryja wciąż mnie zawstydza, kiedy wracam do tego fragmentu Ewangelii. Zgoda na działanie Boga w jej życiu, absolutna i totalna, zaufanie – zadziwia. Czasem nam, współczesnym kombinatorom, wydaje się, że wiemy lepiej od Boga, co jest najważniejsze. Wówczas trzeba spojrzeć, czym prędzej, w stronę Maryi i uczyć się, że to Bóg jest pierwszy, najważniejszy i wie lepiej. Ona od razu to zrozumiała. My niestety, żeby to zrozumieć, potrzebujemy czasem wielu lat.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze