Komentarz do Ewangelii, 20 listopada 2021
Z Ewangelii na dziś: „Jezus im odpowiedział: »Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzewie, gdy Pana nazywa ‘Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba’. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją«. Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: »Nauczycielu, dobrze powiedziałeś«. I już o nic nie śmieli Go pytać” (Łk 20, 35-40).
Pierwsza część Ewangelii związana jest z konkretnym, ale podchwytliwym pytaniem skierowanym do Jezusa przez saduceuszów (to tacy ówcześni teolodzy uważający, że nie ma zmartwychwstania na końcu świata). Pytanie o mężczyznę, który miał siedem żon. I do tego teologiczna dysputa nad tym, która z nich będzie jego żoną w niebie. Jezus mówi o Bogu, że jest Bogiem żywych, że wszyscy żyją dla Niego. Zastanawiam się, czy żyję, czy żyjemy dla Niego tak naprawdę? Może żyjemy bardziej dla siebie, swoich wygód, bogactwa, sukcesu, przyjemności, stawiając siebie na pierwszym miejscu? Jezus zaprasza nas do pełni życia, do spełnienia, do zaryzykowania. Ksiądz Jan Kaczkowski pisał, że kiedy postawimy na Jezusa, to zaczynamy „żyć na pełnej petardzie”. Spróbujmy. Bądźmy w Nim żywi. Zaryzykujmy.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |