
fot. National Cancer Institute, unsplash
Komentarz do Ewangelii, 21 czerwca 2025
Z Ewangelii na dziś: „Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego – miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie! Dlatego powiadam wam: Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom podniebnym: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was, martwiąc się, może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się martwicie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele polne, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, ludzie małej wiary? Nie martwcie się zatem i nie mówcie: co będziemy jedli? co będziemy pili? czym będziemy się przyodziewali? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie. Dosyć ma dzień każdy swojej biedy»” (Mt 6,24-34).
Życie wiary wcześniej czy później prowadzi nas do momentu, w którym zaczynamy ufać Bogu naprawdę. Nie teoretycznie, nie „po kościółkowemu” – tylko na zewnątrz, ale tak serio – z głębi serca. On staje się najważniejszy. I Jego wskazówki na życie zaczynamy traktować nie jako ciężar, ale jako drogę do spełnienia. Zaczynam dostrzegać wówczas, że to, co mam i kim jestem, to nie tylko moja zasługa. Że moje zdolności, szanse, ludzie, których spotkałem – to nie efekt kalkulacji, ale dar. Że świat, w którym żyję, nie należy do mnie – i nie wszystko zależy ode mnie. A jednocześnie… Ile razy wpadamy w pułapkę „wszystko sam”? Muszę wszystko ogarnąć. Muszę przewidzieć każdy scenariusz. Muszę być silny… A Jezus mówi dziś prosto i mocno: „Nie troszczcie się zbytnio o jutro”. Nie chodzi o beztroskę. Chodzi o zaufanie. Że jest Ktoś, kto mnie zna, kto widzi więcej, kto naprawdę się troszczy. I że moje życie nie jest splotem przypadkowych przypadków. To ogromna ulga. Zwłaszcza, gdy zaczynam to naprawdę przyjmować. Zwłaszcza, gdy pozwalam sobie przestać kontrolować wszystko – i powierzam się Temu, który mnie kocha bardziej niż jestem w stanie to pojąć.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |