Caravaggio, „Powołanie św. Mateusza” Fot. wikipedia.com

Komentarz do Ewangelii, 21 września 2019

Z Ewangelii na dziś: „Gdy Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: «Pójdź za Mną». On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?». On, usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników» (Mt 9,9-13). 

 

Będzie szorstko. Celnik Mateusz był kolaborantem okupanta. Ówczesna Ziemia Święta była pod panowaniem cesarza rzymskiego. Z tej racji celnicy byli bardzo wrogo nastawieni do takich osób. Nie rozmawiali. Nie jedli wspólnie. Opluwali. Strząsali proch (piasek) na ich widok ze swoich nóg. Najczęściej też, co nie było wielką tajemnicą, część z podatku brali dla siebie (kradnąc), całkiem nieźle z tego żyjąc. Trochę tak, jak gdyby Polak w czasie okupacji niemieckiej pracował dla hitlerowców i całkiem dobrze z tego żył. Nie byłby szanowany przez Polaków. Jezus idzie do jego domu. Je z nim, rozmawia, głosi Ewangelię. Bóg nie wyklucza nikogo z kręgu swego zainteresowania. To i wskazówka dla nas, którzy często mówimy „nie warto tam iść, mówić o Jezusie, bo to…”. Uczmy się tego od Mistrza z Nazaretu. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze