fot. Emanuel Szymański, BP Licheń

Komentarz do Ewangelii, 23 września 2025

Z Ewangelii na dziś: „Przyszli do Jezusa Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: «Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą». Lecz On im odpowiedział: «Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je»” (Łk 8,19-21). 

Z dnia na dzień coraz bardziej widzę, że chrześcijaństwo to nie tylko zasady i rytuały. To relacja. Z Bogiem. Z drugim człowiekiem. Z samym sobą. To zaproszenie do bycia częścią rodziny. Nie z nazwiska. Z serca. W Biblii „bracia” i „siostry” często oznaczają bliskich krewnych – kuzynów, cioteczne rodzeństwo, a niekoniecznie rodzeństwo biologiczne. Ale Jezus idzie jeszcze dalej. Nie pyta o pokrewieństwo krwi, ale o więź duchową. „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je”. To nie teoria. To konkret. Słuchać – czyli nie tylko słyszeć. Wypełniać – czyli wprowadzać w życie. Choćby małym gestem. Nie jestem w tym najlepszy. Czasem jestem skupiony na sobie. Czasem przegapiam Słowo. Ale wracam, bo wiem, że On mnie zaprosił do tej rodziny – do Kościoła. Rodzina to miejsce bliskości i napięć. Wsparcia i spięć. To nie idealny katalog świętych – to żywe ciało, które rośnie, leczy się nawzajem, wspiera i dojrzewa, jak mawiał zmarły papież Franciszek. Dzięki temu nie idziemy sami. Wystarczy, że chcemy iść razem. Słuchamy Boga. Próbujemy Nim żyć. Wstajemy po upadkach. Bo w tej rodzinie najważniejsze nie jest to, że jesteś doskonały. Tylko to, że Jezus Cię zna – i chce mieć Cię blisko. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze