Komentarz do Ewangelii, 24 czerwca 2020
Z Ewangelii na dziś: „Lecz anioł rzekł do niego: »Nie bój się, Zachariaszu; twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie. Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym. Wielu spośród dzieci Izraela nawróci do Pana, Boga ich; on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, żeby serca ojców nakłonić ku dzieciom, a nieposłusznych do usposobienia sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały«” (Łk 1, 13-17).
Zadaniem Jana Chrzciciela było „przygotowanie drogi nadchodzącemu Panu”, co wykonywał bardzo dobrze. To bardzo obrazowe ukazanie „naszej roboty” chrześcijańskiej. W centrum życia ma być Bóg (dobrze, aby to było widoczne), a my mamy do Niego prowadzić wszystkich, bez wyjątku, nie robiąc selekcji: „ten się nadaje, a ten nie”, a „tu nie ma sensu, bo się nie uda”. Nie jest to łatwe i sielankowe. Jan przypłacił to życiem. Nie jesteśmy sami. Z Jego pomocą jest to możliwe.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |