fot. Marcin Wrzos OMI/Misyjne Drogi

Komentarz do Ewangelii, 24 grudnia 2024

Z Ewangelii na dziś: „Zachariasz, ojciec Jana, został napełniony Duchem Świętym i prorokował, mówiąc: «Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, bo lud swój nawiedził i wyzwolił, i wzbudził dla nas moc zbawczą w domu swego sługi, Dawida: jak zapowiedział od dawna przez usta swych świętych proroków; że nas wybawi od naszych nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą; że naszym ojcom okaże miłosierdzie i wspomni na swe święte przymierze, na przysięgę, którą złożył ojcu naszemu, Abrahamowi. Da nam, że z mocy nieprzyjaciół wyrwani służyć Mu będziemy bez lęku, w pobożności i sprawiedliwości przed Nim, po wszystkie dni nasze. A i ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogi; Jego ludowi dasz poznać zbawienie, przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej naszego Boga, z jaką nas nawiedzi z wysoka Wschodzące Słońce, by światłem stać się dla tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki skierować na drogę pokoju»” (Łk 1,67-79). 

Za kilka godzin wigilia. Kończymy Adwent. Wielki finał, ale i sporo nerwów w domu – na ostatniej prostej. Od 17 grudnia Ewangelie przygotowywały nas do Bożego Narodzenia, przypominając wydarzenia poprzedzające wcielenie Chrystusa w Betlejem. Dziś Zachariasz wypowiada słowa kantyku „Benedictus” (nazywanego tak od pierwszego jego słowa w wersji łacińskiej). Pierwsza część mówi o Bożym zbawieniu w osobie Mesjasza, a druga o synu Zachariasza – Janie – który będzie Jego poprzednikiem. To wielkie ryzyko – zaprosić Go, aby przyszedł do naszego życia. „Światło, z wysoka Wschodzące Słońce”. Rozumiesz? Czasem łatwiej żyć w półmroku, „po swojemu”, coś niby widzisz na zewnątrz, ale jednocześnie nie widać brudu, zła, we mnie, w Tobie, w naszym najbliższym otoczeniu. Czujemy się dzięki temu złudnie bezpiecznie. Nie da się tak jednak na dłuższą metę. Słońce daje światło i ciepło, a w konsekwencji życie. Zaryzykujmy. Żyjmy po Bożemu, ewangelicznie – w domach, na plebaniach, w klasztorach, w tramwaju, w żabce, w lidlu i w biedrze – tam, gdzie jesteśmy. Niech On rodzi się i przychodzi na świat, niech przychodzi w nas i przez nas.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze