fot. Justyna Nowicka, misyjne.pl

Komentarz do Ewangelii, 26 czerwca 2025

Z Ewangelii na dziś: „Jezus powiedział do swoich uczniów: «Nie każdy, kto mówi Mi: ‘Panie, Panie!’, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: ‘Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?’. Wtedy oświadczę im: ‘Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości’. Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki». Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie tak jak ich uczeni w Piśmie” (Mt 7,21-29). 

Ewangelia prowadzi dziś do bardzo osobistego pytania: na czym buduję swoje życie? Co naprawdę daje mi poczucie bezpieczeństwa, sensu, tożsamości? Pieniądze? Władza? Wykształcenie? Układy? Zdrowie? Sukces? Nie chodzi o to, że te rzeczy są z gruntu złe. Niektóre są dobre, inne neutralne – wszystko zależy od tego, jak z nich korzystam i gdzie mają swoje miejsce. Problem zaczyna się wtedy, gdy stają się fundamentem, a nie dodatkiem. Bo fundamentem, który się nie zawali, może być tylko Bóg. Osobiście wiem, że potrzebuję tego przypomnienia regularnie. Bo łatwo wpaść w rytm życia, gdzie wszystko robię „sam”: plan, działanie, sukces – wszystko zaplanowane i obliczone. I coraz bardziej przekonany jestem, że wszystko zawdzięczam tylko sobie. A jednak… dojrzewamy do tej prawdy czasami latami. Czasem szybciej – przez ból, stratę, rozczarowanie, chorobę, kryzys, porażkę – nie jest to łatwe doświadczenie. Te „burze”, o których mówi Jezus, przychodzą prędzej czy później. I pokazują, czy to, co zbudowaliśmy w życiu, ma solidny fundament. I przypominają, że tylko Bóg daje fundament, który się nie zawali. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze