fot. Krzysztof Świertok, JasnaGóraNews
Komentarz do Ewangelii, 26 sierpnia 2025
Z Ewangelii na dziś: „W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja». Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą». I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu». Ci zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie” (J 2,1-11).
Lubię wracać do tej Ewangelii. Zawsze mnie porusza. Bo to nie tylko historia o cudzie. To historia o zmianie – takiej, której nikt się nie spodziewa. Maryja widzi problem – wino się skończyło. To nie dramat. Ale Ona wie, że Bóg interesuje się nawet tym, co zwykłe, codzienne, niezauważalne dla innych. I mówi tylko jedno zdanie: „Zróbcie, cokolwiek wam powie”. Jezus każe napełnić kamienne stągwie – to były naczynia do rytualnych obmyć, napełniane wodą, która miała oczyszczać z zewnętrznej nieczystości. Dla Żydów to były raczej „techniczne zbiorniki”, nie święte naczynia o pojemności około 120 litrów. A właśnie z tego – z wody po myciu rąk i stóp – Jezus robi coś zadziwiającego: najlepsze wino. To około 720 litrów. Około 800 butelek wina. Nie byle jakiego – tylko najlepszego, jakie podano na tym weselu. Takie jest działanie Boga – jeśli coś zmienia, to nie „po łebkach”. Nie prowizorycznie. Tylko do końca. Z klasą. Z sercem. I właśnie to dziś może się wydarzyć – z nami, w nas. Bóg potrafi zamienić to, co uznajemy za słabe, brudne, niewarte – w coś pięknego i mocnego. Może wziąć nasze grzechy, zmęczenie, kompleksy, opór – i przemienić je w nowy początek. Trzeba tylko – tak jak słudzy w Kanie – napełnić stągwie. Czyli przynieść Mu to, co mamy. Nawet jeśli to nie wygląda zbyt dobrze. Resztę zrobi On z naszą pomocą. Maryja nie stoi w centrum tej sceny. Ale to dzięki Niej ten cud się wydarzył. Dlatego dziś – pod Jej ikoną jasnogórską – możemy powiedzieć: „Zrób, cokolwiek nam powie. Zrób w nas cud, którego sami już nie potrafimy”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
| Zobacz także |
| Wasze komentarze |





Wiadomości
Wideo
Modlitwy
Sklep
Kalendarz liturgiczny