powołanie

fot. cathopic.com

Komentarz do Ewangelii, 26 stycznia 2020

Z Ewangelii na dziś: Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, Jezus ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi». Oni natychmiast, zostawiwszy sieci, poszli za Nim. A idąc stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci: Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim (Mt 4, 18-28). 

 

Jezus powołuje. Piotr słyszy nad jeziorem greckie opisō mou, czyli stań/pójdź za mną. To trzeci raz, kiedy się spotykają. Pierwszy raz miał miejsce nad Jordanem. Drugi raz był wówczas, gdy Jezus odwiedził dom Piotra i uzdrowił mu teściową. Piotr potem jeszcze dwa razy usłyszał te słowa. Pierwszy raz, gdy chciał narzucić Jezusowi swój plan na zbawienie i powiedział, że nie umrze na krzyżu (został wtedy zgromiony, że ma Mu zejść z oczu), a drugi raz po zmartwychwstaniu, gdy chciał uciec od wspólnoty z powodu wstydu wyparcia się Mistrza i ucieczki od krzyża. Dobrze, że Bóg cierpliwie nas powołuje do realizacji chrześcijaństwa i łatwo się nami nie zniechęca jak było z Piotrem. W momentach, w których wydaje nam się, że „wiemy lepiej” przez krzyże i przeciwności pokazuje, gdzie jest nasze miejsce. Pokazuje, że mamy zaufać, bo On przecież jest pierwszy i wie lepiej, co dla nas jest najlepsze. Im szybciej to zrozumiem, zrozumiemy, tym lepiej. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze