
fot. Grzegorz Momot/PAP
Komentarz do Ewangelii, 27 czerwca 2025
Z Ewangelii na dziś: „Jezus opowiedział faryzeuszom i uczonym w Piśmie następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia»” (Łk 15,3-7).
Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. Długo ta przypowieść wydawała mi się nielogiczna. Z ekonomicznego punktu widzenia – zostawić 99 owiec, narażając je na dzikie zwierzęta, kradzież, choroby – żeby szukać jednej? To się nie opłaca. To się nie kalkuluje, bo można stracić ich więcej. Chyba że jesteś właścicielem, a pasterze pilnują stada. To przypowieść o Bogu, którego serce nie godzi się na czyjąkolwiek utratę. Ten właściciel stada nie zostawia owiec samym sobie. Nie rzuca ich na pastwę losu. Zostawia je pod opieką innych, a sam idzie szukać tej jednej – może z pomocą współpracowników, może z pomocą wspólnoty, może z pomocą mnie i Ciebie. To poruszająca przypowieść. Bo mówi, że mam miejsce w Jego sercu. Że nie jestem tylko „jedną z wielu owiec”. Że jeśli się zgubię, nie zostanę skreślony, zapomniany. Zostanę odnaleziony. Szukany z miłością. Nie raz. Nie dwa. Ale zawsze. To Serce Boga bije nie w rytmie prawa, ekonomii – ale w rytmie miłości. Warto w nim odpocząć. I warto brać z Niego wzór – by samemu uczyć się tej miłości, która szuka, nie kalkuluje i nie rezygnuje, współpracuje.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |