fot. pixabay

Komentarz do Ewangelii, 27 marca 2021

Z Ewangelii na dziś: „Wielu spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił. Arcykapłani więc i faryzeusze zwołali Sanhedryn i rzekli: »Cóż zrobimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, a przyjdą Rzymianie i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród«. Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: »Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod rozwagę, że lepiej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród« (J 11, 45-49). 

 

Proroctwo Kajfasza o nadchodzącej śmierci Jezusa. Niemniej tym, co mnie najbardziej dotyka, jest kolejny fragment Ewangelii, który mówi, że ludzie wierzyli Jezusowi, bo widzieli znaki i cuda, które czynił. Po to mamy ręce, nogi, umysł, serce, po to żyjemy, aby dawać znaki, że Bóg jest dla nas Kimś ważnym. Pierwszym znakiem możemy być my sami, kiedy będzie widać, jak przemieniamy się Ewangelią i zmagamy z naszymi grzechami. Innym zwyczajna troska o potrzebujących, chorych, biednych, bezdomnych. Może trzeba nam się ruszyć, przestać usprawiedliwiać nieróbstwa Caritas czy Polską Akcją Humanitarną, tym, że inni już pomagają – i samemu urobić się w służbę potrzebującym. Sami przecież możemy być znakiem dobroci Boga. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze