fot. Marek Piwnicki / unsplash

Komentarz do Ewangelii, 29 stycznia 2024

Z Ewangelii na dziś: „Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami. Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!». Powiedział mu bowiem: «Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka». I zapytał go: «Jak ci na imię?». Odpowiedział Mu: «Na imię mi ‘Legion’, bo nas jest wielu». I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy. A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc złe duchy: «Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść». I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie «legion», jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic. Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: «Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą». Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili” (Mk 5,1-20). 

Wracam do tej Ewangelii, nie tylko dlatego, że ma charakter rustykalny, ale dlatego, że jest treścią jednej z moich ulubionych chrześcijańskich piosenek rockowych Luxtorpedy pt. „3000 świń”. W Ewangelii ludzie „proszą”, aby Jezus od nich odszedł. Lepiej jednak powiedzieć, że „błagali” (gr. parekalesan). Jest kilka możliwych powodów tego błagania. Pierwszy, że uzdrowił pogardzanego poganina, co było dla nich zgorszeniem – wszak prawo żydowskie zabraniało pomagać „obcym” nieczystym. A może dlatego, że bali się złego ducha, a może jeszcze z przyczyn finansowych? Przeliczając wartość świń (2000 świń x 120 kg x 7,50 złotych /klasa extra/), wioska straciła prawie 2 mln złotych. To bardzo dużo pieniędzy. Nie wiem, jaki był ostateczny powód – pewnie wszystkie trzy jednocześnie. Ten tekst sporo uczy. Oby nigdy pieniądze i inne sprawy nie były dla nas tak ważne, abyśmy Jezusa i Ewangelię odrzucili, abyśmy Go wręcz błagali, aby od nas odszedł.  

„Dziś homo homini jak świnia świni  

Anno domini modlimy się do wieprzowiny  

Być nie znaczy dla nas już nic  

Tylko mieć żeby żreć, chcieć i pić, tyć, i gnić  

Dziś białe kołnierze racicami grzebią w chlewie  

Business lunch key account jak stairway to heaven  

Nad krawędzią drapaczy chmur  

Pędzą lub lecą w dół  

3000 świń rzuciło się w urwisko  

Oni płakali, stracili wszystko  

3000 świń rzuciło się w urwisko  

Oni płakali, stracili wszystko  

Świat umiera, powoli ginie  

Odrzuca perły wybiera świnie  

Świat umiera, powoli ginie  

Mają swoje prawa, które są dla nich święte  

Chęć posiadania i własne szczęście  

Bóg jest tu w trzech osobach Władza, wpływy, mamona (…)”. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze