fot. EPA/Daniel Dal Zennaro

Komentarz do Ewangelii, 3 listopada 2021

Z Ewangelii na dziś: „Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: »Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem«” (Łk 14, 25-33). 

To spore wymagania. Wejdźmy jednak do poziomu języka greckiego, aby rozwiać wątpliwości. Przecież nie jesteśmy, jako chrześcijanie, powołani do tego, aby kogokolwiek nienawidzić. Greckie ouμισει, można przetłumaczyć nie tylko jako „nie nienawidzi”, ale także „nie nie kocha najbardziej” (zachodzi podwójne zaprzeczenie, a więc: „kocha bardziej”) czy „nie ma na drugim miejscu” – tak przetłumaczony tekst brzmi inaczej. Jako uczniowie Jezusa jesteśmy zaproszeni do tego, aby On zajmował w naszym życiu należne mu miejsce – najważniejsze. Jesteśmy zaproszeni do dźwigania krzyża, uszlachetniania się przez różne, czasem mocno przerastające nas przeciwności, a nie przez ucieczkę od nich. Prośmy Boga o siłę, abyśmy podołali, zdawali egzamin z chrześcijaństwa. Bo, jak pokazuje życie, nie jest to łatwe. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze