fot. unsplash/aleksandr-popov

Komentarz do Ewangelii, 3 sierpnia 2024

Z Ewangelii na dziś: „W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: «To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają». Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wtrącić do więzienia, z powodu Herodiady, żony brata jego, Filipa. Jan bowiem upominał go: «Nie wolno ci jej trzymać». Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła wobec gości córka Herodiady i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę powiedziała: «Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela!». Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posławszy więc kata, kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi” (Mt 14,1-12). 

Trzy, a może nawet cztery razy w ciągu roku przywoływane są okoliczności śmierci Jana Chrzciciela – w zapisie różnych autorów Ewangelii. Ewangeliczny zapis tej sytuacji jest ostrzeżeniem. Jeden grzech najczęściej pociąga za sobą kolejny i kolejny. Herod Antypas uwikłał się w związek z Herodiadą, żoną swojego brata (Heroda Boethosa), z którą wziął z czasem ślub, nieuznany przez Żydów – bo porzucił i rozwiódł się z pierwszą żoną. Kolejnym jego grzechem była pożądliwość wobec Salome III – córki z pierwszego małżeństwa swojej drugiej żony Herodiady (to właśnie ona tańczyła w Ewangelii). Następnym grzechem było skazanie na śmierć Jana Chrzciciela. Był również obecny przy skazaniu Jezusa na śmierć… Zobaczmy, że gdy wejdziemy w krąg grzechu ciężkiego, bo jeden prowadzi nas do drugiego – to najczęściej jesteśmy bezradni. Prośmy wówczas Boga o pomoc. Nieraz już przecież doświadczyliśmy tego, że On nie zostawia nas bez pomocy. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze