Komentarz do Ewangelii, 30 kwietnia 2022
Z Ewangelii na dziś: „Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi, zaczęli się przeprawiać przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru. Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: »To Ja jestem, nie bójcie się«. Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali” (Mt 11,25-30).
Bóg jest naprawdę dobry. Im wcześniej zrozumiemy, że tak wielu rzeczy sami nie ogarniemy, że nasze nerwy, wojny i wojenki nie są potrzebne, tym lepiej. Jest przecież On. Jest w stanie ukoić największe burze, wyprostować najtrudniejsze zakręty życiowe. Warto wówczas krzyknąć jak Piotr w łodzi: „Panie, ratuj”. Lub zgodnie z podpowiedzią ks. Dolindo: „Panie Jezu, Ty się tym zajmij”. On nas nie zostawi. Nie jesteśmy sami.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |