Komentarz do Ewangelii, 30 stycznia 2022
Z Ewangelii na dziś: „Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze: »Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman«. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się” (Łk 4, 24-30).
Jezus zdenerwował pobożnych żydów zgromadzonych w synagodze. Na tyle mocno, że chcieli Go zgładzić. Przyczyną było to, że przypomniał opowiadania ze Starego Testamentu, w których Bóg uzdrawiał, a nawet wskrzeszał (syn wdowy z Sarepty) – za pomocą proroków – pogan. Ówcześni żydzi nie wyobrażali sobie, że Bóg interesuje się kimś innym niż Izraelitami, bo przecież to oni byli narodem wybranym, czy jak to teraz się mówi – narodem pierwszego wybrania. Dobrze przecież, że tak właśnie jest. Nie rezerwujmy Boga, Jego troskliwości, tylko dla wybranych (dla siebie). Czasem przez niewierzących czy okazjonalnie praktykujących mówi i do nas, że mamy się nawrócić, być bardziej ewangelicznymi. Dobrze, że Bóg błogosławi, wspiera i troszczy się o wszystkich, bez wyjątku.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |