fot. Kampus/unsplash

Komentarz do Ewangelii, 31 maja 2025

Z Ewangelii na dziś: „Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana». Wtedy Maryja rzekła: «Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, święte jest Jego imię, a Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak przyobiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki». Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu” (Łk 1,39-56). 

Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Maryja nie miała łatwego życia. Ale miała w sobie pokój, którego świat nie rozumie. Nie planowała, że zostanie Matką Boga. Nie wpisywała „nawiedzenia krewnej” w Google Maps. Nie miała gotowego scenariusza. A jednak poszła z pośpiechem – 120–150 km, przez 4–6 dni drogi, pieszo, przez Góry Judzkie i fragmenty pustyni. Młoda dziewczyna z Nazaretu (miała może 14–16 lat), w ciąży, spocona i zmęczona. Bo miłość nie kalkuluje – po prostu idzie. Maryja i Elżbieta żyją inaczej niż świat by im doradził. Świat mówi: „Skup się na sobie” – one się spotykają, by służyć i dzielić się wiarą. Świat mówi: „Myśl racjonalnie” – one wierzą w rzeczy po ludzku niemożliwe. Świat mówi: „Twoja wartość zależy od tego, co zrobisz” – one uczą, że największe rzeczy dzieją się wtedy, gdy pozwolisz Bogu działać w Tobie. Ewangelia przypomina: nie musisz robić niczego spektakularnego. Może wystarczy, że pójdziesz z pośpiechem tam, gdzie czeka ktoś drugi – z gestem miłości, telefonem, słowem wsparcia: „Jestem z tobą”. I może właśnie w takim zwyczajnym spotkaniu Bóg znowu przyjdzie – jak wtedy, przez Maryję. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze