fot. pixabay.com

Komentarz do Ewangelii, 4 lutego 2022

Z Ewangelii na dziś: „Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem napominał Heroda: »Nie wolno ci mieć żony twego brata«. A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: »Proś mnie, o co chcesz, a dam ci«. Nawet jej przysiągł: »Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa«. Ona wyszła i zapytała swą matkę: »O co mam prosić?«. Ta odpowiedziała: »O głowę Jana Chrzciciela«. Natychmiast podeszła z pośpiechem do króla i poprosiła: »Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela«. A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie” (Mk 6, 17-29). 

Dwa, a czasem nawet trzy razy w ciągu roku przywoływany jest ten fragment Ewangelii. Może dlatego, że jest ostrzeżeniem. Grzech najczęściej rodzi kolejny grzech, działa to trochę jak przewracające się domino. Herod Antypas uwikłał się w romans z Herodiadą, żoną swojego brata (Heroda Boethosa), z którą wziął z czasem ślub, nieuznany przez Żydów – bo porzucił i rozwiódł się z pierwszą żoną. Kolejnym grzechem była jego pożądliwość wobec Salome III, bratanicy (to właśnie ona tańczyła w Ewangelii). Następnym grzechem było zabójstwo Jana Chrzcielna. Był również obecny przy skazaniu Jezusa na śmierć i popełnił wiele, wiele innego zła. Gdy wejdziemy w krąg ciężkiego grzechu jesteśmy najczęściej bezradni. Wydaje się nam, że nie wyjdziemy z tego, że nie damy rady. Rozwiązaniem jest Jezus, który jest ratownikiem. Przychodźmy do Niego. On nas nie zostawi. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze