Fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Komentarz do Ewangelii, 7 lipca 2024

Z Ewangelii na dziś: „Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał” (Mk 6, 1-6). 

To bardzo dobre niedzielne Słowo, którego potrzebowałem. Przychodzę do Jezusa ze wszystkim, co jest we mnie, z pytaniem na ile Pana Boga traktuję, traktujemy poważnie? To ważne. Słyszeliśmy już tyle razy o dekalogu, o przykazaniach miłości – czyli o Jego receptach na nasze spełnione i szczęśliwe życie. Jeśli poważnie traktujemy Jezusa, jeśli Go nie lekceważymy, jak najbliżsi z Ewangelii – gdy po raz pierwszy Jezus powraca do swego rodzinnego miasta Nazaretu, to powinno to być widać po sposobie naszego życia, po naszej zmianie. W jaki sposób? Chodzi o ewangeliczny konkret, chociażby o to, że byliśmy wybuchowi, a stajemy się łagodni, miłowaliśmy wybranych, a z czasem osoby których nie lubimy, a nawet wrogów, że przebaczyliśmy wszystkim, że dawniej nie mieliśmy czasu dla innych i wyznawaliśmy „święty spokój” i czas na własny relaks, a teraz pomagamy, że kochaliśmy pieniądz, a teraz się nim dzielimy… – to tylko pierwsze z brzegu przykłady. 

W Ewangelii są wymienieni z imienia bracia Jezusa: Jakub, Józef, Szymon i Juda (wyszczególnia ich także św. Mateusz w Ewangelii swojego autorstwa). Nie byli to rodzeni bracia Jezusa. Sprzeciwia się temu wiara w dziewictwo Maryi, ale także scena pod krzyżem. Po co powierzać matkę umiłowanemu uczniowi, skoro Jezus ma potencjalnych rodzonych braci? Argument filologiczny. W językach semickich gr. adelfos oznacza braci rodzonych, ale też braci ciotecznych i dalszą rodzinę. Ewangelie i listy są spisane po grecku w odmianie koine – tu istnieje wprawdzie inne słowo na określenie kuzyna, ale językiem Jezusa, którym się posługiwał głosząc Ewangelię, był aramejski, bliski też hebrajskiemu. W tych językach zaś nie ma osobnego słowa na określenie „kuzynów”, mówiło się o nich „bracia”, stąd ten zapis.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze