![Śnieg na górskich stokach w Argentynie fot. EPA/Argentine National Gendarmerie](https://misyjne.pl/wp-content/uploads/2020/07/net-epa08567546-900x380.jpg)
fot. PAP/EPA/Argentine National Gendarmerie
Komentarz do Ewangelii, 7 lutego 2025
Z Ewangelii na dziś: „Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: «Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim». Inni zaś mówili: «To jest Eliasz»; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, mawiał: «To Jan, którego ściąć kazałem, zmartwychwstał». Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem napominał Heroda: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: «Proś mnie, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?» Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». Natychmiast podeszła z pośpiechem do króla i poprosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela». A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie” (Mk 6,14-29).
Ta Ewangelia to ostrzeżenie pokazujące nam, jak często działa grzech. Jeden grzech najczęściej pociąga za sobą kolejny i kolejny. Proszę o cierpliwość: Herod Antypas uwikłał się w związek z Herodiadą, żoną swojego brata (Heroda Boethosa), z którą wziął z czasem ślub cywilny, nieuznany przez Żydów – bo porzucił pierwszą żonę i rozwiódł się z nią. Kolejnym jego grzechem była pożądliwość wobec Salome III, czyli córki Herodiady, swojej bratanicy (czyli córki z pierwszego małżeństwa jego żony, to właśnie ona tańczyła w Ewangelii). Następnym grzechem było skazanie na śmierć i zabójstwo Jana Chrzcielna. Był również obecny przy skazaniu Jezusa na śmierć… To nie tylko ta historia. Przypomnijmy sobie chociażby króla Dawida. Gdy wejdziemy w krąg grzechu ciężkiego, jesteśmy najczęściej bezradni. Nie potrafimy powiedzieć: „Stop, dość”, wchodzimy dalej i głębiej. Tym bardziej wówczas prośmy Boga o pomoc. Sami naprawdę nie ogarniemy.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |