Komentarz do Ewangelii, 10 stycznia 2018
Z Ewangelii na dziś: „Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały” (Mk 1, 29-34).
Jezus uzdrawia teściową Piotra. Niektórzy bibliści mówią złośliwie, że to jedyny cud, który Mistrzowi z Nazaretu „nie wyszedł”. Jednak to nie wszystko. Uzdrowił jeszcze wielu chorych. Zwracam uwagę tu na jeszcze jeden fakt. Przyjaciele uzdrowionych przynosili ich do Jezusa. Bez ich wysiłku być może nie zostaliby uzdrowieni. To wielkie szczęście mieć takich właśnie przyjaciół, że kiedy nie będziemy mieli sił, to właśnie oni zaprowadzą nas w swych modlitwach do Boga, abyśmy zostali uzdrowieni.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |