Komentarz do Ewangelii, 29 grudnia 2016
Z Ewangelii na dziś: „Z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni, a gdy Rodzice wnosili dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on (Symeon) wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: «Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela»” (Łk 2, 27-32).
Symeon miał około 90 lat. Midrasze (opowiadania) żydowskie mówią, że należał on do grona rabinów, którzy kilkaset lat przed narodzeniem Jezusa tłumaczyli na język grecki tekst Biblii hebrajskiej (znany jako Septuaginta – dzieło siedemdziesięciu tłumaczy). Symeon miał zwątpić w proroctwo Izajasza, że Panna pocznie i porodzi Mesjasza. Bóg miał nie dać mu umrzeć aż do chwili spotkania z nowonarodzonym Jezusem. Bóg pozwolił mu umrzeć spełnionym. Oby i tak było z nami: abyśmy odchodzili z tego świata jako ludzie spełnieni, wprowadzający królowanie Boga: miłość, przebaczenie, szacunek i pokój na świat.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |