Fot. PAP/Tomasz Gzell

Komisja nadzwyczajna debatowała nad projektem ustawy o dekryminalizacji aborcji

Debata nad projektem nowelizacji Kodeksu karnego dotyczącej dekryminalizacji aborcji odbyła się we wtorek na posiedzeniu Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży.

Praca nad poprawkami w projekcie ustawy, wraz z autopoprawkami złożonymi przez Lewicę, które obejmują częściową depenalizację i dekryminalizację czynów związanych z aborcją, trwała ponad półtorej godziny.

Maria Kurowska (PiS) złożyła wniosek o wykreślenie poprawki polegającej na usunięciu z art. 1 par. 1 ustawy nowelizującej kodeks karny wyrazów „karze pozbawienia wolności do lat 3” i zastąpieniu ich frazą „grzywnie albo karze ograniczenia wolności” oraz reszty zapisów dekryminalizujących aborcję, gdyż jej zdaniem obowiązujące obecnie regulacje prawne w tej kwestii są wystarczające.

– Ta regulacja chroni wystarczająco kobiety. Zauważmy, że w Polsce aborcja jest możliwa. Często rozmawiam z ludźmi i mówią mi: dobrze, ale gdyby kobieta miała umrzeć, to dlaczego nie przerwać tej ciąży? Ludzie nie rozumieją, że przecież są dwie okoliczności, w których jest możliwe legalne tzw. przerwanie ciąży, czyli zabicie własnego dziecka: w przypadku, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia lub gdy powstała w wyniku czynu zabronionego – gwałtu, kazirodztwa lub obcowanie płciowe z małoletnią poniżej lat 15. Obecnie trzeba wiedzieć, że kobiety są dobrze zabezpieczone, ponieważ zabiegu przerwania ciąży może dokonać tylko lekarz, więc mamy zapewnienie, że zrobi to w odpowiedni sposób, aby zdrowie i życie kobiety nie było zagrożone – powiedziała.

Na posiedzenie komisji przybyli też przedstawiciele Fundacji Życie i Rodzina – Kaja Godek i Krzysztof Kasprzak. Kaja Godek domagała się zabrania głosu jako strona społeczna.

Fot. PAP/Tomasz Gzell

Przewodnicząca komisji Dorota Łoboda jednak na to nie zezwoliła, argumentując, że była taka możliwość podczas wysłuchania publicznego zorganizowanego w maju. – No właśnie w sprawie wysłuchania publicznego, bo państwo dostali dość precyzyjne instrukcje na tym wysłuchaniu, w którą stronę iść – odparła Godek, ale przewodnicząca przeszła do zapytania biura legislacyjnego Sejmu, które stwierdziło, że poprawka posłanki PiS zmierza do odrzucenia całego projektu ustawy.

Za Kają Godek wstawiła się poseł Kurowska, zdaniem której nie jest zasadne niedopuszczanie strony społecznej do głosu w trakcie posiedzenia komisji, jak również konieczna jest analiza wysłuchania publicznego. – Bardzo kulturalnie proszę o udzielenie mi głosu w imieniu obywateli, którzy się przyglądają pracom tej komisji – kontynuowała Kaja Godek.

– Po to było wysłuchanie publiczne, aby każdy mógł się zgłosić. Była dyskusja ogólna, na której również strona społeczna mogła zabierać głos, jeśli była obecna – ucięła rozmowę Dorota Łoboda.

Fot. PAP/Tomasz Gzell

Poprawki poseł Marii Kurowskiej nie uzyskały poparcia wskutek odrzucenia każdego z nich (były głosowane osobno) przez większość członków komisji.

Poseł Roman Fritz (Konfederacja) poprosił o udzielenie głosu Kai Godek, którą przedstawił jako swoją asystentkę. Po raz kolejny przewodnicząca komisji nie zgodziła się na to, przypominając, że strona społeczna mogła przedstawiać swoje argumenty podczas wysłuchania publicznego.

Kaja Godek oskarżyła wówczas komisję o „lobbing środowisk przestępczych, które chcą sobie wylobbować zmianę prawa i wygrać procesy”.

Anna Maria Żukowska z Lewicy jako reprezentantka wnioskodawców projektu dekryminalizującego wykonywanie aborcji zgłosiła autopoprawki do procedowanego dokumentu.

Fot. PAP/Tomasz Gzell

Art. 1 w punkcie 3 miałby zyskać brzmienie: „Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, poza przypadkami wskazanymi w ustawie, jeżeli od początku ciąży upłynęło więcej niż 12 tygodni, podlega karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 5”.

Punkt 4 miałby brzmienie: „Nie popełnia przestępstwa określonego w par. 3 lekarz, pielęgniarka lub położna, jeżeli przerwanie ciąży jest następstwem zastosowania procedury medycznej, potrzebnej do uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej, lub gdy badania prenatalne czy inne przesłanki wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu albo nieuleczalnej choroby, zagrażającej jego życiu”.

W art. 157 kodeksu karnego Żukowska zaproponowała nadać brzmienie: „Nie popełnia przestępstwa lekarz, pielęgniarka lub położna, jeżeli uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia dziecka poczętego są następstwem zastosowania procedury medycznej potrzebnej dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej albo dziecka poczętego”.

– Chodzi o dookreślenie pojęcia, kto przerywa ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, i zakresu ewentualnej odpowiedzialności karnej za ten czyn – stwierdziła.

Za przyjęciem całego projektu z przyjętymi poprawkami zagłosowało 14 z 20 posłów. Sprawozdawczynią z posiedzenia Komisji nad tym projektem na sali plenarnej będzie Anna Maria Żukowska.

Fot. PAP/Tomasz Gzell
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze