Kongresy eucharystyczne. Dlaczego się je zwołuje?
W maju 1592 r. w Hiszpanii zmarł Paschalis Baylon Yubero, zwany przez niektórych Serafinem Eucharystii. Legenda głosi, że msza pogrzebowa Paschalisa tylko potwierdziła jego szczególną pobożność. Otóż, w czasie liturgii zmarły dwa razy miał otworzyć oczy: w czasie podniesienia Hostii i podniesienia kielicha. Była to nagroda za jego głęboką cześć do Eucharystii, dla wiernych zaś było to świadectwo jego świętości.
Paschalis Baylón Yubero urodził się w północnej Hiszpanii 16 maja 1540 r. Był pasterzem trzody. Kiedy miał 24 lata, wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych. W zakonie pracował jako kucharz, furtian i kwestarz. Jego życie zakonne mijało na budowaniu relacji z Bogiem i na sumiennym wypełnianiu nałożonych w klasztorze posług. Jego dewizą życiową były słowa: „Dla Boga i Zbawiciela potrzeba mieć serce dziecka, dla bliźniego serce matki, dla siebie – serce ssędziego”. Szczególnie lubił modlić się przed Najświętszym Sakramentem. Przełożony generalny wezwał Paschalisa do klasztoru w Paryżu, długą drogę z Walencji Paschalis odbył pieszo.
Prowadził dyskusje z hugenotami, trafnie zbijając ich zarzuty, ze szczególnym zaangażowaniem bronił prawdy o realnej obecności Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Zmarł w wieku 52 lat, pozostawił po sobie około 20 niewielkich traktatów dogmatycznych i ascetycznych. W 1618 r. papież Paweł V beatyfikował go, a w 1690 r. papież Aleksander VIII wpisał go do katalogu świętych. Ze względu na jego szczególne nabożeństwo do Eucharystii w 1897 r. Leon XIII ogłosił Paschalisa patronem stowarzyszeń i kongresów eucharystycznych…
Coś zostaje?
Idea organizowania takich eucharystycznych spotkań kształtowała się na przełomie lat 60. i 70. XIX stulecia. Wtedy zaczęto organizować we Francji najpierw krajowe, a potem międzynarodowe pielgrzymki do znanych miejsc kultu eucharystycznego. Celem było ożywienie kultu eucharystycznego i rozszerzanie jego zasięgu. Była to ważna inicjatywa, przeciwstawiająca się laicyzacji i wzmacniająca w katolikach poczucie radości z wyznawanej przez nich wiary, pozwalająca pogłębić tajemnicę Eucharystii, ukazać jej związek z codziennym życiem ludzi. Celom tym miały służyć nie tylko spotkania krajowe, ale przede wszystkim międzynarodowe kongresy eucharystyczne. Zostały one pomyślane jako wydarzenia religijno-naukowe, podczas których odbywają się: konferencje, wykłady, seminaria, dyskusje, referaty. Ten czas jest też okazją do modlitwy i adoracji Najświętszego Sakramentu.
Ważną częścią kongresów są procesje eucharystyczne i uroczyste sprawowanie mszy św. Na każde takie spotkania powstaje też specjalny utwór – hymn, który ma uczestników wprowadzać i prowadzić przez tematykę wydarzeń. Pieśń „Panie dobry ja chleb” znamy prawie wszyscy. Weszła na dobre do kościelnych śpiewników, ale też umysłów i serc ludzi. Została napisana przez bp. Józefa Zawitkowskiego, melodię skomponował ksiądz Wiesław Kądziela. Utwór powstał na zbliżający się wówczas kongres eucharystyczny (1987 r.), którego został oficjalnym hymnem. Dziesięć lat później w czerwcu 1997 roku w Polsce odbył się międzynarodowy kongres eucharystyczny, który przebiegał pod hasłem: „Eucharystia i wolność”. Było to wówczas jedno z najważniejszych wydarzeń religijnych w życiu Europy Środkowo-Wschodniej. Zapewne niewielu kojarzy hymn tamtego wydarzenia, ale z analogicznego spotkania dla młodzieży już może tak: „Abyśmy byli jedno”. Autorzy słów i muzyki ci sami. „Panie pragnienia ludzkich serc…” to utwór, który możemy czasem usłyszeć podczas liturgii, był hymnem kongresu z 1976 r. w Filadelfii. Gdyby jeszcze poszperać, może znalazłoby się jeszcze kilka utworów znanych również obecnie, a może nie. Niewiele z nich zostało z nami na dłużej.
150 lat
Pierwszy międzynarodowy kongres eucharystyczny odbył się po uzyskaniu akceptacji papieża Leona XIII, w 1881 r., pod hasłem: „Społeczne królestwo Chrystusa”. Kongresy z założenia miały odbywać się co roku, ale później, po przeprowadzeniu kilku z nich, ustalono częstotliwość: raz na dwa lata lub cztery lata, a nawet co pięć lat. Mija więc sto pięćdziesiąt lat od kiedy tego typu spotkania są organizowane. Pierwszym papieżem, który uczestniczył w kongresie i mu przewodniczył, był św. Pius X – był to 16. z kolei kongres (1905 r. Rzym).
Jedyny międzynarodowy kongres eucharystyczny, na który uczestnicy zjechali się do Polski to ten z 1997 roku, który odbył się we Wrocławiu. 53. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny odbędzie się w ekwadorskim Quito w dniach 8-15 września 2024 r., a jego tematem będą słowa „Braterstwo dla uzdrowienia świata”. Oprócz kongresów międzynarodowych tego typu spotkania organizowane są też w poszczególnych krajach. Tradycja kongresów eucharystycznych znanych w dzisiejszej postaci sięga w Polsce roku 1929. Wtedy to na wniosek prymasa Polski kard. Augusta Hlonda Episkopat Polski zwołał I Krajowy Kongres Eucharystyczny w Poznaniu. Druga wojna światowa, a po niej czasy komunizmu uniemożliwiły przez długie dziesięciolecia zorganizowanie tego typu spotkań religijnych. Dopiero w 1987 r. z inicjatywy prymasa Polski kard. Józefa Glempa i Konferencji Episkopatu Polski zorganizowano kolejny – II Krajowy Kongres Eucharystyczny. Jego hasłem przewodnim było zdanie z Ewangelii św. Jana Apostoła „Do końca ich umiłował” (J 13,1). Po osiemnastu latach, w 2005 r., przeżywaliśmy III Krajowy Kongres Eucharystyczny pod hasłem „Pozostań, Panie, w naszych rodzinach”, nawiązującym do obchodzonego w całym Kościele Roku Eucharystii. Głównym punktem kongresu była uroczysta msza św. beatyfikacyjna pod przewodnictwem prymasa Polski, podczas której na ołtarze zostali wyniesieni: ks. Władysław Findysz, ks. Bronisław Markiewicz i ks. Ignacy Kłopotowski. W czasie liturgii dokonano też historycznego aktu pojednania polsko-ukraińskiego.
Poza krajowymi mamy też co jakiś czas kongresy bardziej lokalne. Taki właśnie odbywa się w archidiecezji krakowskiej, Ełku czy w Gliwicach. One też mają swoje hymny i programy duszpasterskie. Spotkania, prelekcje, wykłady, spotkania modlitewne i materiały duszpasterskie… I miejmy nadzieję – mają też silną wiarę osób w nie zaangażowanych. Wiarę, że może coś z tych spotkań zostanie w ludziach na dłużej, nie tylko pieśni, choć – jak widać – to i tak dużo.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |