
Kardynałowie podczas konklawe w 2013 roku, fot. PAP/ABACAPRESS.COM
Konklawe pod francuskim przywództwem? [KOMENTARZ]
Na kilka dni przed rozpoczęciem konklawe, gdy Rzym każdego dnia huczy od nowych list „papabili”, po raz pierwszy od wieków wśród potencjalnych kandydatów na papieża pojawia się nazwisko Francuza: to abp Jean-Marc Aveline z Marsylii.
Francja nie była tak zauważalna na etapie przygotowań do konklawe od bardzo dawna. Dwóch jej kardynałów znajduje się dziś jednak w centrum uwagi. To przede wszystkim Jean-Marc Aveline, 66-letni arcybiskup Marsylii, który – choć sam o to nie zabiegał – znalazł się w gronie „papabili”, grupy około dziesięciu hierarchów, których kardynałowie uważają za godnych objęcia urzędu papieskiego. W trakcie trwających „kongregacji generalnych”, czyli spotkań kardynałów przygotowujących wybór następcy Franciszka, który rozpocznie się oficjalnie 7 maja, jego nazwisko jest wymieniane coraz częściej.
Kardynał Jean-Marc Aveline zyskał również rozgłos we włoskiej prasie, która – choć nie jest wyrocznią – stanowi pewien barometr nastrojów. Lewicowy dziennik „La Repubblica” poświęcił mu we wtorek całą stronę, określając go jako „kardynała z Marsylii, człowieka dialogu z islamem”. Podobnie opisał go centrolewicowy „Domani”, nazywając „kardynałem w pełnym rozkwicie kariery”. Z kolei już w ubiegłą środę wpływowy rzymski dziennik „Il Messaggero”, dobrze poinformowany o sprawach watykańskich, jako pierwszy „wypuścił” jego nazwisko, przyrównując Aveline’a do „kardynała na wzór Roncallego”, czyli Jana XXIII.

Drugim francuskim kardynałem, który przyciąga uwagę, jest 56-letni François Bustillo, biskup Ajaccio. Choć wydaje się jeszcze zbyt młody, by w tym konklawe realnie aspirować do papieskiej tiary, to ten poliglota i franciszkanin zdobył uznanie dzięki swojej dynamicznej pracy duszpasterskiej na Korsyce, docenionej także podczas wizyty papieża Franciszka 15 grudnia 2024 roku. Bustillo – będący połączeniem klasycznej teologii i nowoczesnej odwagi duszpasterskiej, Hiszpan z urodzenia, Włoch z wykształcenia i Francuz z doświadczenia – mówiący biegle po angielsku i obdarzony naturalną charyzmą, ma wszystkie predyspozycje, by odnieść sukces w świecie rzymskiej kurii, choć samą kurię zna jeszcze słabo. Jego przyszłość w Kościele wydaje się jednak obiecująca.
Francuski obiad i kontrowersje
Nawet najlepsi kandydaci nie przesądzają jednak o dominacji Francji w Watykanie. Tym, co dodatkowo zwróciło uwagę na francuskich kardynałów w miniony weekend, był obiad, jaki prezydent Emmanuel Macron zorganizował w ambasadzie Francji przy Stolicy Apostolskiej dla pięciu francuskich kardynałów elektorów tuż po pogrzebie papieża Franciszka. Przy stole zasiedli m.in. Aveline, Bustillo oraz Christophe Pierre, obecny nuncjusz apostolski w USA, Philippe Barbarin, emerytowany arcybiskup Lyonu, choć kardynał Dominique Mamberti nie mógł uczestniczyć ze względu na obowiązki kurialne. To właśnie Mamberti ma ogłosić światu formułę habemus papam po zakończeniu wyboru nowego papieża – prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia.
Obiad Macrona wywołał kontrowersje. Choć niewiele wiadomo o jego treści, niektórzy odebrali pytania prezydenta – zwłaszcza te dotyczące funkcjonowania Kościoła w nadchodzących dniach – jako niestosowną próbę ingerencji w proces wyboru papieża. Konserwatywny rzymski dziennik „Il Tempo” skrytykował spotkanie tytułem: „Macron lunchuje z francuskimi kardynałami: rusza polowanie na głosy dla marsylczyka Aveline’a”.

Kultura watykańskiej niezależności tłumaczy jednak, dlaczego od 1378 roku – tj. od czasów Grzegorza XI – żaden Francuz nie został papieżem. W Watykanie utrzymuje się pewna historyczna nieufność wobec Francji, wynikająca m.in. z doświadczenia awiniońskiej niewoli, prób podporządkowania Kościoła przez monarchię, rewolucyjnych prześladowań, napoleońskich ambicji oraz francuskiej laïcité. Niemniej te trudne doświadczenia równoważy ogromny szacunek dla francuskich świętych i niezrównanej misjonarskiej gorliwości Francji w XIX i na początku XX wieku. Francuski jest dziś także jednym z najważniejszych języków Kościoła, stanowiąc podstawę dyplomacji Stolicy Apostolskiej.
Długa pamięć Watykanu
Obiad w willi Bonaparte dał też pożywkę absurdalnym plotkom, które bez weryfikacji obiegły media społecznościowe we Francji. Pojawiła się m.in. fałszywa informacja, jakoby kardynał Péter Erdö z Budapesztu miał wyrazić obawy o „kontakty” między Macronem a kardynałami francuskimi w celu zablokowania kandydatury konserwatywnego kardynała Roberta Saraha. Sam kardynał Erdö stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom w rozmowie z „Le Figaro”.
Jeśli bowiem chodzi o kardynała Roberta Saraha – mimo kampanii prowadzonej na jego rzecz w internecie (co w Watykanie uchodzi za nietakt i raczej szkodzi niż pomaga) – weźmie on udział w konklawe. Jego 80. urodziny przypadają dopiero po jego zakończeniu. Sarah, frankofon z Gwinei, bardzo związany z Francją, będzie w tym konklawe bardziej „papieżotwórcą” niż kandydatem. Choć ma wielki autorytet jako człowiek modlitwy, obecny układ sił raczej nie daje mu realnych szans na wybór.
Dzisiejsze kolegium elektorów zostało bowiem niemal całkowicie ukształtowane przez papieża Franciszka – spośród 133 elektorów aż 105 zostało mianowanych właśnie przez niego. Dodał nawet 20 nowych kardynałów w grudniu, mimo że regulaminowy limit 120 elektorów nie został przekroczony. Oznacza to, że kardynałowie o bardziej konserwatywnych poglądach – choć symbolicznie istotni – nie będą w stanie zdobyć wymaganych 89 głosów (2/3) potrzebnych do wyboru nowego papieża.
Jeśli zatem miałby zostać wybrany Francuz, to nie ze względu na swoją narodowość – a może wręcz przeciwnie – ale wyłącznie dzięki osobistej zdolności przekraczania wszelkich granic jako człowiek Kościoła. I byłby to faktycznie papież „międzyświata”. A kardynał Jean-Marc Aveline jak mało kto spełnia tę definicję.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |