Kościół anglikański to „orzeł pozbawiony skrzydeł”?
Przyjęty do Kościoła katolickiego w 2019 dr Gavin Ashenden, były honorowy kapelan królowej Elżbiety II i były biskup anglikański, nie zawahał się użyć w stosunku do obecnej sytuacji w swym dawnym Kościele słowa „duchowa śmierć” i porównania do „orła pozbawionego skrzydeł”.
Te „dwa skrzydła orła” (porównanie m.in. z Iz 40, 31), których został on pozbawiony, to – według autora – albo purytanie, którzy wiążą się teraz z szerokim nurtem ewangelizmu, zwłaszcza w USA, albo „sakramentaliści”, którzy – tak jak on sam – przechodzą do Kościoła katolickiego. Swoje najnowsze obserwacje i przemyślenia Ashenden zamieścił w amerykańsko-watykańskim katolickim czasopiśmie „Inside the Vatican”. Kościół anglikański opisuje on jako „skomplikowany byt”, który z pozoru wygląda na jedną całość, ale nią nie jest.
Ujmując sprawę w wielkim skrócie jest to Kościół, który odziedziczył katolickie budowle i kościelne struktury, ale jego ubiór i modlitwa są protestanckie. W ciągu 500 lat środek jego ciężkości przesuwał się od purytanów do sakramentalistów. W XX wieku Kościół zaczął uginać się pod naciskiem z jednej strony kultury świeckiej, której przewodzili Darwin, Durkheim, Marx i Freud, a z drugiej powstałego w Niemczech rewizjonizmu teologicznego. (fragment artykułu)
Brak wezwania do nawrócenia
Były anglikanin zwrócił uwagę, że działania tego Kościoła państwowego, jakim jest anglikanizm – niezwykle narażonego na przemiany kulturowe w świecie – zaczęły wyrażać się paradoksalnie przez odrzucanie tradycyjnych wartości chrześcijańskich. Przestano wzywać do jakiegokolwiek „nawracania się”, tak jak to było wcześniej w dziejach tej wspólnoty wyznaniowej.
Przedtem w anglikanizmie żyli „święci” duchowni i teologowie, którzy głosili potrzebę powrotu do standardów biblijnych i do nawracania się. Np. John Wesley (1703-91) wzywał współczesnych sobie ludzi do nawrócenia osobistego i społecznego – w obliczu „zbiorowej niewiary” (corporate disbelief). W XIX w. polityk William Wilberforce, kierując się zasadami wiary, walczył o zniesienie niewolnictwa. Z kolei bp George Bell (1883-1958) w czasie II wojny światowej sprzeciwiał się dywanowym bombardowaniom miast, których ofiarami padali w większości cywile.
Pseudowartości
Pisząc następnie o kulturze XX wieku i jej niekorzystnym wpływie na chrześcijaństwo Ashenden wskazał m.in. na relatywizm: tryumf subiektywizmu nad obiektywizmem, aborcjonizm, który bywał nazywany „czynnością czyszczenia kobiecego łona” i toksyczny feminizm. Te pseudowartości kulturowe „niczym koń trojański wtargnęły na podatny grunt, jakim stopniowo stawał się Kościół anglikański”. Przejawiało się to np. w nowych zwyczajach udzielania kobietom święceń kapłańskich i biskupich oraz w uznawaniu związków homoseksualnych. Z pewną dozą humoru były duchowny anglikański skomentował to jako „nowe objawienie w Kościele albo coś zupełnie innego”.
Jeszcze jako biskup Ashenden brał udział w Synodach Generalnych swego Kościoła. Wspominał, że gdy wracał kiedyś do domu z obrad Synodu i czekał na przystanku na autobus, spotkał tam dobrze znaną w kołach kościelnych kapłankę (która niebawem została biskupką). Była ona znana także z propagowania nudyzmu i z nieco ukrywanego jeszcze wówczas związku lesbijskiego z kobietą, z którą razem mieszkała. Duchowny zaczął z nią rozmawiać i powiedział jej coś w rodzaju: „Jakie trudne mamy teraz Synody, na których nie brakuje różnych pęknięć”. Na to ona „niemal plując mi w twarz odparła: «Nareszcie możemy zemścić się na was. Będziemy was teraz karać za cały brak szacunku do nas i do wszystkich kobiet»” – zacytował jej wypowiedź. Przyznał, że był zdumiony jej atakiem i „założeniem, że w Kościele nie ma nic innego jak tylko mizoginizm”.
Duch odwetu
Były już biskup odpowiedział jej, że „mówi ona w duchu odwetu, który jest przeciwny Duchowi Świętemu” i zapytał ją, czy zdaje sobie sprawę, jakie może to spowodować spustoszenie w Kościele. „Ale ona patrzyła na mnie tak, jakbym nie istniał. Rozmawialiśmy, używając dwóch różnych języków. I uświadomiłem sobie wówczas, że żyjemy w dwóch różnych światach” – ubolewał Ashenden.
Na zakończenie swych spostrzeżeń podkreślił, że „kropienie wodą święconą” pseudowartości tego świata, uważane za «jakieś zwycięstwo», jest w rzeczywistości zwycięstwem pyrrusowym. Obecnie tylko 1,9 proc. anglikanów uczestniczy w nabożeństwach. W latach 2009-19 o 30-40 proc. spadła liczba chrztów, ślubów i pogrzebów kościelnych. A 33 proc. ogółu anglikanów to wierni powyżej 70 lat”. W tej sytuacji konserwatywne grupy w Kościele próbują się na nowo mobilizować, ale brakuje im czego takiego, jak Urząd Nauczycielski Kościoła i w efekcie dochodzi do nowych schizm i konfliktów sekciarskich.
Wielu ludzi zaczyna jednak studiować Ojców Kościoła i znajduje tam naukę nie o Lutrze, Zwinglim czy nawet Erazmie z Rotterdamu, ale o jednym Kościele katolickim i jednym jego Magisterium. Tak jak to Pan Jezus powiedział św. Piotrowi, przekazując mu misję prowadzenia Jego owczarni na ziemi: „Ty jesteś Piotr, czyli Skała, i na tej Skale zbuduje Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18) – zauważył były biskup anglikański.
Gavin Roy Pelham Ashenden urodził się 3 czerwca 1954 w rodzinie anglikańskiej. Był duchownym, dochodząc do godności biskupa. W latach 2008-17 pełnił także funkcję honorowego kapelana królowej Elżbiety II. 22 grudnia 2019 przeszedł do Kościoła katolickiego podczas uroczystości w katedrze w Shrewsbury, której przewodniczył bp Mark Davies. Ashenden może w przyszłości przyjąć katolickie święcenia kapłańskie lub zostać teologiem świeckim, zależnie od decyzji Stolicy Apostolskiej w tej spawie. Jest on autorem licznych artykułów i komentatorem.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |