Kraków: biskupi i młodzież o powołaniu i zaangażowaniu w życie wiarą
O swoim zaangażowaniu w życie wiarą i powołaniu drugi dzień rozmawiali w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie uczestnicy sympozjum Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE). W wydarzeniu biorą udział biskupi i młodzi z blisko 30 krajów Europy.
Drugi dzień sympozjum rozpoczęły trzy świadectwa dotyczące relacji młodych z Kościołem. Pierwsze wygłosiła Anastazja Ukrynska z Ukrainy, która po wybuchu wojny pojechała jako wolontariuszka do Domu św. Marcina de Porres w Fastowie. – Ludzie pozostali bez domów, środków do życia, bez pracy. Robiliśmy paczki żywnościowe, pomagaliśmy odbudowywać zniszczone domy, udzielaliśmy wsparcia rodzinom wojskowym, modliliśmy się z mieszkańcami zniszczonych wiosek i miast. Wolontariat jest potrzebny nie tylko dla tych, do których docieramy. Jest potrzebny również nam – mówiła. Najbardziej wzruszający moment jej wypowiedzi dotyczył postawy starszej kobiety. Staruszka codziennie widziała bestialstwo rosyjskich żołnierzy, którzy pod jej domem torturowali ukraińskich jeńców. – Pomimo ogromu zła, przekonywała nas, że za wszystko trzeba dziękować Bogu i cieszyć się każdym dniem. (…) Chcę podziękować wszystkim za wsparcie i pomoc. Bez tego nie wytrzymamy. Potrzebujemy wsparcia każdego rodzaju, a przede wszystkim modlitwy – zakończyła.
Doświadczenie misji
Następnym świadectwem podzielił się Fabrice Manirakiza z Luksemburga. Doświadczenie misyjnego wolontariatu w Tajlandii ożywiło jego wiarę. – Bycie w Kościele jednoczy ludzi, sprawia, że są bardziej szczęśliwi – mówił.
Ostatnie świadectwo wygłosiła Mariana Debono z Malty, która zastanawiała się, dlaczego w jej państwie jest tak wielu młodych, którzy nie odnaleźli Chrystusa. Odwołała się do postaci św. Augustyna, który spotkał Boga nie tylko dlatego, że Go poszukiwał, ale dlatego, że w jego życiu zasiano Boże ziarna. – Co my robimy dla Kościoła? Szkodzimy czy pomagamy? – pytała i prosiła, aby wyjaśniać młodym prawdy wiary, starać się zrozumieć ich punkt widzenia i szukać okazji do wspólnej rozmowy.
>>> Misyjna sztuka [MISYJNE DROGI]
„Bóg wie, jak nas uszczęśliwić”
W południe odbyła się Msza św., której przewodniczył kard. Oscar Cantoni, biskup Como, Przewodniczący Sekcji ds. Powołań CCEE. W homilii zadał pytanie, jak być szczęśliwym, biorąc pod uwagę, że społeczeństwo, w którym żyjemy, proponuje wiele sprzecznych modeli szczęścia. – Bóg wie, jak nas uszczęśliwić, tylko On to wie i dlatego zachęca nas abyśmy podążyli za Jezusem, Jego ukochanym Synem, najprawdziwszym człowiekiem, który nas umiłował i oddał za nas całego siebie. Oto prawdziwy „człowiek sukcesu”. Naśladując Go możemy osiągnąć pełnię naszego człowieczeństwa, a więc osiągnąć pełne szczęście, nie to przemijające czy przypadkowe, ale intensywne i wieloletnie, a zatem nawet wieczne, bo tylko to, co zostało nam dane, pozostaje na zawsze – mówił.
Kardynał zachęcał zebranych do słuchania swojego wewnętrznego głosu i odpowiadania na wezwania Ducha Świętego. – Niech Pan da nam ludzi „szalonych” dla Siebie i Swego ludu. Na tym właśnie polega modlitwa o powołania. Tak, podaruj nam “szalone” kobiety i “szalonych” mężczyzn, którzy, równocześnie mocno stąpając po ziemi, będą w stanie sprostać wielkim wyzwaniom dzisiejszego świata – podkreślił.
Każdy może być ewangelizatorem
Popołudniowa sesja skupiona była wokół świadectw młodych z różnych środowisk, którzy odważnie odpowiedzieli na wołanie Chrystusa.
Małgorzata Krupnik, misjonarka, odkryła swoje powołanie podczas ŚDM w Krakowie. Pojechała do małej, meksykańskiej wioski położonej w środku lasu i oddalonej od cywilizacji. Razem z czwórką wolontariuszy opiekowała się grupą przedszkolaków, ucząc ich angielskiego, hiszpańskiego i matematyki. Wspomniała, że ogromnym zagrożeniem dla tamtejszej ludności są gangi narkotykowe. Dodała, że doświadczenie w pracy misyjnej wykorzystuje obecnie, pomagając innym wyjechać na misje.
>>> Nagroda Sacharowa dla narodu ukraińskiego
Krystina Naiavera, Białorusinka należąca do krakowskiego Duszpasterstwa Akademickiego św. Anny, podzieliła się doświadczeniem przyjęcia uchodźców z Ukrainy. – Pamiętam pierwszy dzień wojny, było słonecznie. W Polsce obchodzono Tłusty Czwartek. Po przebudzeniu ucieszyłam się, że jest tak ładnie, a chwilę później usłyszałam płacz mojej ukraińskiej przyjaciółki, z którą dzieliłam mieszkanie – mówiła i opowiedziała o tym, jak zmieniło się jej życie, kiedy w jej domu zamieszkali bliscy jej współlokatorki. – Kiedy ich przyjęłyśmy, miałam wrażenie, że zostałam częścią tej rodziny. Nigdy wcześniej w Krakowie nie czułam się tak, jak wtedy (…) W życiu liczy się tylko to, jak dużo zrobiłeś dobra – przekonywała. – Nawet w trudnych momentach można znaleźć nadzieję. Wojna przynosi hejt, ból, strach, zniszczenie, a także chęć zemsty. Dlatego właśnie bałam się mówić po rosyjsku, ale zrozumiałam, że muszę pomagać dalej – zaznaczyła i podkreśliła, że pokrzepiającym momentem było dla niej świadectwo modlitwy uchodźców w intencji swoich prześladowców.
S. Jacka Martina Martoňáková OP, mniszka z zakonu kaznodziejskiego, opowiedziała o swoim powołaniu. – Pragnęłam żyć charyzmatem. Wspaniałe są drogi Pana Boga – wskazała i zachęcała do modlitwy w intencji wszystkich, których spotykamy na swojej drodze.
Misjonarka z katolickiej wspólnoty „Shalom”, Maynara de Lima Vasconcelos e Castro, mówiła o doświadczeniu żywego Kościoła, pięknie wiary i zaangażowaniu młodych ludzi w życie wspólnoty – Odkryłam, że Bóg mnie zna, kocha i ma na mnie wspaniały plan. Sekretem ewangelizacji są przyjaźń, relacje, modlitwa za tych, do których jest się posyłanym, a także bycie dla nich „ojcem” i „matką” – zaznaczyła.
Jessica Bullat z inicjatywy „Tweeting with GOD” zachęcała do odważnego zadawania pytań, wspólnego szukania odpowiedzi i wiary w to, że każdy może być ewangelizatorem.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |