Ks. Batruch o uchodźcach: tęsknota za rodziną jest mocna i wzmaga się w okresie świątecznym
Tęsknota za rodziną jest mocna i wzmaga się w okresie świątecznym – powiedział PAP proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie ks. mitrat Stefan Batruch. Dodał, że wśród uchodźców z Ukrainy panuje odczucie bólu, zmęczenie, ale też ogromna chęć życia i niepoddania się złu.
Ks. Batruch powiedział PAP, że po agresji rosyjskiej na Ukrainę w ubiegłym roku liczba jego parafian zwiększyła się dziesięciokrotnie. Jako powód wskazał napływ uchodźców. „Teraz widzę troszeczkę spadek, bo łatwiej dotrzeć im do rodzinnych stron. Tęsknota za rodziną jest mocna i wzmaga się w okresie świątecznym” – zauważył.
Jak przyznał, przebywającym w Polsce dzieciom i kobietom z Ukrainy łatwiej pojechać na święta do domu, niż sprowadzić tu rodzinę. „Ze względu na mobilizację mężczyźni nie mogą swobodnie wyjeżdżać z Ukrainy. Trzeba mieć pozwolenia. W drugą stronę jest łatwiej dotrzeć” – wyjaśnił.
>>> Modlitwa może uratować Ukrainę
Ocenił, że dwóch na trzech uchodźców najbliższe święta spędzi w Polsce w gronie rodzinnym, wśród przyjaciół i we wspólnotach religijnych. „Wśród tych osób jest cały przekrój ukraińskiego społeczeństwa, mieszkańcy różnych obwodów. To jest fenomen, że Ukraina – tak bardzo różnorodna pod względem tradycji i zwyczajów – nie rozpadła się” – powiedział dodając, że wewnętrznie naród jest zespolony.
Odpowiadając na pytanie PAP przyznał, że wśród uchodźców jest ogromne oczekiwanie zakończenia wojny, ale nie za wszelką cenę. „Jest pragnienie pokoju, który pozwoli Ukrainie samodzielnie rozwijać się” – przyznał.
Ks. Batruch zauważył, że pomimo całego dramatu wojny i cierpienia społeczeństwo ukraińskie „w wyjątkowy sposób potrafi adaptować się do nowych warunków”. Zwrócił uwagę na świetną samoorganizację i zaangażowanie uchodźców w wolontariat.
„Nie ma apatii, zwątpienia, totalnego pesymizmu. Jest odczucie bólu, zmęczenie, ale z drugiej strony jest ogromna chęć życia i niepoddania się temu złu, które próbuje zniszczyć państwo, naród i jego osiągnięcia” – powiedział. Jak podał, niedzielę wielkanocną wierni będą świętować w cerkwi Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w lubelskiej dzielnicy Sławin i w kościele św. Jozafata w centrum miasta, który do tej pory funkcjonował jako świątynia dla katolików i grekokatolików, ale decyzją metropolity lubelskiego abpa Stanisława Budzika zostanie użyczona grekokatolikom.
„Nasza wspólnota się bardzo powiększyła, dlatego potrzebujemy miejsca, gdzie moglibyśmy odbywać nasze spotkania modlitewne, świętować. Do niedawna wystarczała nam świątynia na Sławinku, która jest położna na peryferiach miasta. Trudno do niej dotrzeć z drugiego końca Lublina – zwłaszcza mamom z dziećmi – dlatego potrzebowaliśmy miejsca w centrum” – powiedział proboszcz.
>>> Zielone światło jak puste miejsce przy stole [REPORTAŻ Z GRANICY]
Wyjaśnił, że współużytkowanie świątyni przez katolików i grekokatolików stanowiło pewien problem. „W tradycji rzymskokatolickiej msza odprawiana jest twarzą do ludzi, u nas jest odwrotnie. Inaczej ołtarz i całe prezbiterium jest urządzone” – wyjaśnił. Ma nadzieję, że po przekazaniu świątyni przy ul. Zielonej do wyłącznego użytku grekokatolików będzie ją można urządzić zgodnie z tradycją bizantyjską.
Jak podał, przekazanie nastąpi prawdopodobnie w listopadzie br. we wspomnienie św. Jozafata Kuncewicza, biskupa i męczennika.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |