fot. YouTube/screen//ks. Daniel Wachowiak/

Ks. Daniel Wachowiak: Kościół to wspólnota ludzi, których nie można zbanować lub odlajkować [OPINIA]

Mamy w Polsce wielu katolików wychowanych na zdezynfekowanych homiliach, których słuchało się leżąc na kanapie, zamiast marznąć w ławce kościoła wraz ze wspólnotą ludzi, których nie mogę odlajkować bądź zbanować. Budowanie w sobie wiary to proces wymagający cierpliwości, stałości, powrotów, wierności i czasami nawet wchodzenie w więzi z osobami niełatwymi – mówi ks. Daniel Wachowiak dla misyjne.pl.

Ksiądz Daniel Wachowiak, proboszcz parafii w Piłce, podkreśla, że jego zdaniem pandemia koronawirusa ujawniła stan duchowości Polaków. – Możemy powiedzieć, że pierwsze prognozy o duchowych skutkach trwającego czasu już odczuwamy. Mam tu na myśli oczyszczenie Kościoła i ujawnienie stanu sprzed epidemii. A stan religijności Polaków – mimo że optymiści byli bardzo zadowoleni – pozostawiał wiele do życzenia. Spadająca liczba uczestników niedzielnej liturgii, słaba jakość przeżywania sakramentów (np. I Komunia czy śluby wykorzystywane częściej jako urocza tradycja niż zbliżenie się do Chrystusa). Uważam zatem, że sama epidemia nie wstrząsnęła stanem duchowości Polaków, ale go ujawniła – mówi ks. Wachowiak. – Oprócz katolików, o których przed chwilą wspomniałem, coraz więcej było takich, którzy zaczęli swoją duchowość przeżywać głębiej. I to właśnie ta grupa teraz najbardziej tęskni za powrotem do normalnego trybu i to oni domagają się od rządu korekty umożliwiającej bardziej rozsądny przelicznik wiernych – dodaje.

>>> Włochy: dwie godziny w kolejce po Eucharystię

Polacy słabo rozumieją swoją wiarę

Dyskusje i spory, które toczyliśmy i nadal toczymy w Kościele w czasie pandemii pokazały, że katolicy w Polsce słabo rozumieją swoją wiarę. I nie chodzi wcale o teologiczne zawiłości, ale o absolutne podstawy.

Stan epidemii rzeczywiście obnażył również fatalny poziom wiedzy religijnej. Ale czy jest to dla nas nowość? Nie sądzę. Od lat wiele środowisk apelowało, że liczba szkolnych katechez nie ma przełożenia na rozumienie i przeżywanie wiary. Wiele – także internetowych – kazań opartych jest nie na twardej teologii i miłosnym mistycyzmie, ale na poszukiwaniu atrakcyjności. Dobra Nowina jest sama w sobie pociągająca, ale żeby to dostrzec trzeba wpierw samemu zrezygnować z chęci przekazywania i sięgania po nią tak, jakby chciało się od niej czegoś lekkiego, przyjemnego, niewymagającego – zauważa ks. Daniel Wachowiak.

Rzym. Dwugodzinna kolejka po Eucharystię. fot. EPA/ANGELO CARCONI

Niełatwe więzi

Duchowny zwraca również uwagę na to, że Kościół to niekoniecznie wygoda w przeżywaniu liturgii i łatwość w relacjach. W świecie wirtualnym bez problemu możemy się odciąć od kogoś, kto nam nie odpowiada. W rzeczywistości – w tzw. Realu – trzeba jednak te trudne więzi podjąć. – Mamy w Polsce wielu katolików wychowanych na zdezynfekowanych homiliach, których słuchało się leżąc na kanapie, zamiast marznąć w ławce kościoła wraz ze wspólnotą ludzi, których nie mogę odlajkować bądź zbanować. Budowanie w sobie wiary to proces wymagający cierpliwości, stałości, powrotów, wierności i czasami nawet wchodzenia w więzi z osobami niełatwymi. Jeśli teraz epidemia urwała w niektórych to, co zapewniało choćby cotygodniowe pojawianie się w świątyni, to szczególnie pokolenie wychowane w tzw. bezstresowym wychowaniu, kulcie egoizmu, lekceważenia poświęcenia, łatwo przetłumaczy sobie, że wystarczy jedynie od czasu do czasu zerknąć na uduchowioną stronę w Internecie, może nawet rodzinnie włączyć niedzielną mszę w telewizji, ale zrobi to kosztem błogosławionego zmagania się z upadłą naturą, której „na rękę” jest dyspensa – podkreśla ks. Wachowiak.

>>> Zamiast do Kazachstanu, trafił do Bochni. Ks. Piotr pokazuje nam pracę w DPS-ie w czasie epidemii [ZDJĘCIA]

Duchowny zaznacza, że wyjście z izolacji powinno być ostrożne i mądre, ale musi w końcu nastąpić. I nie w pierwszej kolejności do sklepu czy do restauracji, ale przede wszystkim do Kościoła.

– Zlaicyzowane społeczeństwa Zachodu wszczepioną nam tęsknotę za Absolutem bezskutecznie wypełniają nowoczesnymi kultami: ciała, seksu, konsumpcjonizmu czy niegasnącej młodości. Jeśli polski katolik w czasie epidemii zapragnie na nowo głębi płynącej z Chrystusa, to może ją otrzymać jedynie przez szczere wpuszczenie Zmartwychwstałego do swego zamkniętego domu, ale też przez usłyszenie głosu, „wyjdź… zrób to roztropnie, mądrze, ale idź”. Jeśli polski katolik w swym Kościele domowym nie poczuje odpowiedzialności zadbania o to, aby wpuścić do swego mieszkania Ducha Chrystusowego, też wyjdzie: do sklepu, na spotkanie z przyjaciółmi, ale kościół uzna dla siebie za niebezpieczną przestrzeń, w której może zarazić się wirusem – podsumowuje ks. Wachowiak.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze