Fot. PAP/EPA/OLEG PETRASYUK

Ks. Demush: nie zapominajcie o nas na Ukrainie, samotność zabija

Jesteśmy wdzięczni Papieżowi, że o nas nie zapomina, że nie przestaje się modlić za Ukrainę i upominać się o pokój w naszym kraju – mówi ks. Roman Demush, który przedwczoraj w sanktuarium maryjnym w Zarwanicy uczestniczył wraz ze swą greckokatolicką wspólnotą parafialną w papieskim różańcu o pokój.

Podkreśla on, że taka modlitwa jest bardzo ważna, bo aby pokój mógł nastać potrzebna jest przemiana w sercu agresora, aby uznał wyrządzone zło, i by można wejść na drogę pojednania.

Kapłan przyznaje, że bardzo ważny był też wczorajszy apel Franciszka o odblokowanie eksportu ukraińskiego zboża. Świat zaczyna zdawać sobie sprawę, że ta wojna może oznaczać głód dla wielu narodów. Ukraińcy już doświadczyli i nadal doświadczają głodu na tej wojnie. Zwłaszcza ci, którzy znaleźli się w oblężonych miastach i przez wiele dni nie mieli czym ugasić pragnienia ani zaspokoić swego głodu. Na niedostatek pożywienia cierpi też wielu przesiedleńców, którzy musieli opuścić swoje domy – przypomina ks. Demush.

>>> W Ukrainie ginie codziennie co najmniej 2 dzieci, a o wiele więcej jest rannych

fot. EPA/OLEG PETRASYUK

„Sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Wszyscy się boimy, wszyscy jesteśmy na wojnie. Trudno jest ująć w słowa to wszystko, co teraz przeżywamy. Niekiedy zastanawiamy się w ogóle, czy warto o tym mówić. Czujemy jednak, że musimy krzyczeć, prosić o pomoc. Mamy nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość, że Pan Bóg zainterweniuje, że odniesiemy zwycięstwo. Wszystko to dodaje otuchy przede wszystkim naszym żołnierzom, którzy bronią nas, swego kraju, życia swoich rodzin, nas wszystkich. Tę nadzieję ma każdy z nas, który tu pozostał i nie chce opuścić swego kraju. To nadzieja pozwoliła nam przetrwać tych sto dni wojny. Bardzo ważne jest również, byście o nas nie zapomnieli, by nie była to wojna zamrożona. Wojna trwa już bowiem osiem lat. A poza tym jest też to, co Franciszek nazywa wojną światową w kawałkach. Ważne jest, aby ci, którzy dzięki Bogu, żyją w pokoju, zdawali sobie sprawę, co dzieje się u nas i nie pozwolili, by o nas zapomniano, by nie spisali nas na straty, nie porzucili nas, bo samotność również zabija” – wskazuje duchowny.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze