Ks. Jerzy Popiełuszko po 40 latach – rozszerzona biografia ukazuje nowe fakty
Bezdyskusyjne ustalenia czasu śmierci, obalenie hipotezy, że aprobował przemoc w walce z komuną, nieznane wątki biografii i listy z wojska – to nowe wątki książki „Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko. Biografia”.
Dwie dekady od pierwszej edycji najlepszy życiorys – poszerzony i uzupełniony – ks. Jerzego Popiełuszki autorstwa Ewy Czaczkowskiej i Tomasza Wiścickiego – ukazuje się w 40. rocznicę męczeńskiej śmierci kapelana „Solidarności”. Autorzy opisują fenomen chłopaka z pobożnej rodziny z Podlasia, zwykłego księdza, który niczym szczególnie się nie wyróżniał, nie głosił płomiennych kazań, popalał papierosy, w czasie urlopów pił wino i dyskutował do białego rana, lubił elektroniczne gadżety. Pierwsze osiem lat jego posługi nie zapowiadały nadzwyczajnego rozkwitu darów i charyzmatu ostatnich czterech lat jego życia – gromadzenia ludzi, budzenia nadziei, przełamywania strachu i głoszenia mocnego ewangelicznego nakazu zwyciężania zła dobrem. Właśnie przełamywanie strachu „ludu pracującego” była z punktu widzenia władców PRL największą zbrodnią tego chorowitego księdza i za to musiał zapłacić.
>>> Ruszył proces oskarżonych o prowokację wobec ks. J. Popiełuszki w 1983 r.
Nowa wiedza na temat ks. Jerzego Popiełuszki
Kolejne wydanie książki pokazuje, że w ciągu dwudziestu lat znacznie poszerzyła się wiedza o ks. Popiełuszce. Poza znanymi faktami w książce zawartych jest wiele nowych, dotychczas niepublikowanych faktów, które w dużym stopniu są efektem systematycznej pracy Ośrodka Dokumentacji Życia i Kultu ks. Jerzego Popiełuszki.
– Po wielu latach znane są personalia przyjaciela z Czech, Franciszka Motala, którego ks. Popiełuszko poznał nad morzem i dzięki któremu nawiązał kontakty i pomagał Kościołowi podziemnemu w Czechosłowacji – zaznacza współautorka Ewa Czaczkowska.
Znana jest już treść tzw. „Brązowego zeszytu”, czyli notatek z jego samotnej miesięcznej wędrówki po Bałkanach. Z całą pewnością można uznać za błędną tezę znanego reportera Krzysztofa Kąkolewskiego, który pisał, że ks. Jerzy był kapelanem niewymienionej z nazwy organizacji, opowiadającej się za użyciem siły. Dziś wiadomo, że były to tzw. Grupy Oporu Solidarni. Owszem, ks. Popiełuszko kontaktował się z nimi, ale po to, by odwieść ich od planów stosowania przemocy. Jak widać – skutecznie – podkreśla Czaczkowska. I bardzo ważny fakt – ponad wszelką wątpliwość została ustalona data i czas śmierci męczennika, dzięki dociekaniom dr. Tadeusza Jóźwika, co obala hipotezę o tym, że mord nastąpił kilka dni po porwaniu.
Autorzy relacjonują drobiazgowo samo porwanie, opisują ostatnie godziny życia ks. Popiełuszki, relacjonują proces toruński, informują o dalszych losach morderców, na koniec przyznają, że oprócz bezdyskusyjnych faktów do dziś nie wiadomo, z czyjej inspiracji została dokonania zbrodnia na kapłanie.
– Nie liczę na to, że kiedykolwiek się dowiemy – stwierdza Tomasz Wiścicki.
Fascynującym wątkiem jest rozwój kultu błogosławionego męczennika. Autorzy opisują etapy procesu beatyfikacyjnego, zakończonego wyniesieniem na ołtarze w 2010 roku w Warszawie i ewolucję – od odbierania go jako „ikonę” „Solidarnością”, wzywającej do bezprzemocowej walki o sprawiedliwość społeczną, kapłana, budującego wspólnotę obywatelską i kościelną – do postrzegania go przede wszystkim jako chrześcijańskiego męczennika. Kult, słusznie określony przez autorów światowym fenomenem, przekształca się z biegiem lat, a młode pokolenie, które szczęśliwie nie pamięta czasów PRL-u, z postaci ks. Jerzego spontanicznie i oddolnie wydobywa ludzki wymiar jego świętości.
Co zaskoczyło autorów?
Czy po latach pracy i zbierania materiałów coś zaskoczyło autorów? Na Ewie Czaczkowskiej wciąż robią wrażenie młodzi czciciele błogosławionego męczennika. Już po raz czwarty odbyła się Szkoła Letnia ks. Jerzego Popiełuszki, w której uczestniczą studenci i licealiści z całej Polski. To młodzież myśląca i poszukująca, która mówi, że ks. Jerzy to ich przyjaciel, fascynuje ich jego duchowa, pokojowa walka. Widzą w nim prawdę, to, że żył tak jak mówił i mówił tak jak żył, był cały czas dla ludzi, a jednocześnie był taki normalny, zwyczajny. I wciąż świadczą o małych cudach jego obecności w ich życiu, zwłaszcza w trudnych chwilach.
Tomasza Wiścickiego zaskoczyła nieustająca aktualność męczennika. On się nie dezaktualizuje, on trafia zagranicę, jest obecny praktycznie na całym świecie, nie jest wyłącznie „nasz, polski”, jest poza czasem, bo święci funkcjonują w innym wymiarze i pasują do każdego czasu. Jest aktualny i uniwersalny. I przypomina współczesnym, że choć mamy wolność, wciąż musimy o nią zabiegać.
Trafnym podsumowaniem są słowa Jana Pawła II, cytowane przez autorów, że z tej śmierci trzeba wciąż wydobywać to, co podnosi na duchu oraz fragment homilii ks. Kazimierza Kalinowskiego, wygłoszonej podczas Mszy św. w czwartą rocznicę śmierci męczennika: „Ci, którzy zabijają Proroka, zawsze popełniają ten sam błąd. Chcą, aby drażniący głos zamilkł na zawsze. A tymczasem głos Proroka zabitego słychać o wiele dalej niż głos Proroka żywego. Prorok zabity przemawia znacznie głośniej. I jeżeli tak się dzieje, to jest niewątpliwie znak, że ten zabity był rzeczywiście prorokiem Pana”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |