Ks. Michał Olszewski może wyjść z aresztu. Prokuratura: została wpłacona kaucja
Ksiądz Michał Olszewski będzie mógł opuścić areszt, tak jak i dwie urzędniczki resortu sprawiedliwości. Rzeczniczka prokuratura generalnego poinformowała tuż przed piątkowym południem, że kaucje (odpowiednio 350 tysięcy złotych za każdą z osób) wpłynęły na konto prokuratury.
„Poręczenie majątkowe za ks. Michała Olszewskiego, podejrzanego w śledztwie w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, jest zaksięgowane na koncie prokuratury; on i dwie urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości w piątek mogą opuścić areszt” – poinformował w piątek rano obrońca księdza adwokat Michał Skwarzyński. Podał, że poręczenie za duchownego wpłacił jeden z jego współbraci zakonnych, zaś za urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości – Urszulę D. i Karolinę K. – dyrektor programowy TV Republika Michał Rachoń.
Zgodnie z procedurą, prokuratura powinna po przyjęciu poręczenia wysłać nakaz zwolnienia. Mecenas zaznaczył, że procedura w Służbie Więziennej jest „dosyć długotrwała”. „Szacuje się, że potrwa ok. 1,5-2 godziny” – powiedział.
Wyjście z aresztu nie oznacza uniewinnienia
„Decyzja sądu nie sprawia, że zmienia się status ks. Michała Olszewskiego. Nadal jest podejrzanym w sprawie. Zwolnienie za tak wysoką kaucją tylko potwierdza, że materiał dowodowy zgromadzony przez prokuraturę jest na tyle mocny, że w ocenie sądu bardzo prawdopodobne jest popełnienie przestępstwa” – dodała rzeczniczka prokuratury. Wyjaśniła też, że obecnie przygotowywany jest nakaz zwolnienia.
W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił zażalenie na przedłużenie aresztu dla księdza Michała Olszewskiego. Oznacza to, że duchowny może wyjść na wolność.
Obrońca księdza Olszewskiego, mec. Krzysztof Wąsowski, przekazał, że sąd postanowił warunkowo uchylić areszt, jeżeli trzy aresztowane osoby wpłacą po 350 tys. złotych. Wyjaśnił, że jeżeli ksiądz i dwie urzędniczki wpłacą kaucję, to natychmiast wyjdą z aresztu. Termin, który wyznaczył sąd na wpłatę kaucji na konto Prokuratury Krajowej to 15 listopada.
Pod koniec sierpnia Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o przedłużeniu do 21 listopada tymczasowego aresztu dla księdza Olszewskiego i dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości – Urszuli D. i Karoliny K. Ich obrońcy złożyli zażalenie na to postanowienie.
Sąd poinformował, że zmiana środka zapobiegawczego wiąże się z zakazem opuszczania kraju przez całą trójkę, wraz z zatrzymaniem paszportów, a także obowiązkiem meldowania się dwa razy w tygodniu na policji. Ponadto będą mieli zakaz kontaktu między sobą i ze świadkami.
– Sąd nie zauważył żadnych podstaw, by trzymać tych ludzi w izolacji, że tak naprawdę materiał dowodowy jest już zebrany i mogą się bronić z wolnej stopy – mówił mec. Wąsowski.
Wyjaśnił, że jeśli ksiądz Olszewski i dwie urzędniczki nie będą wpływać na postępowanie, to kaucja zostanie zwrócona. Podkreślił, że nie będzie żadnej zbiórki na kaucję i uczulił, żeby nie dać się oszukać na takie zbiórki.
Czego dotyczą zarzuty?
Ks. Michał Olszewski, prezes Fundacji Profeto, która otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości kilkadziesiąt milionów złotych, został zatrzymany przez ABW pod koniec marca. Oprócz niego funkcjonariusze zatrzymali też dwie urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości. Od tamtego momentu cała trójka przebywa w areszcie.
Zarzuty prokuratorów dotyczą m.in. wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla Profeto, która – w ocenie prokuratorów – nie spełniała wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze. Urzędnicy, którzy decydowali o przyznaniu tych środków – jak podawała Prokuratura Krajowa – mieli działać wspólnie i w porozumieniu z prezesem fundacji.
Na początku lipca w mediach opublikowany został list ks. Olszewskiego, który miał ujawniać okoliczności jego zatrzymania. Wynika z niego, że podejrzany był poniżany, odmawiano mu wody oraz skorzystania z toalety. We wrześniu wiceszefowa Ministerstwa Sprawiedliwości Maria Ejchart zapewniała, że sytuacja aresztowanych w tej sprawie – w tym ks. Olszewskiego – „została szczegółowo sprawdzona”. Dodała, że sytuację tych osób sprawdził niezależny sędzia penitencjarny, który nie dopatrzył się naruszenia prawa w ich sprawie.
W przestrzeni publicznej podnoszone były głosy, że areszt nie powinien być kolejny raz przedłużany. Szczególnie w sytuacji, w której materiał dowodowy, mający świadczyć o popełnieniu przestępstwa, jest już zebrany i nie ma obawy, że podejrzany mógłby działać na szkodę procesu sądowego. Prawnicy podkreślali, że miarą prawidłowo działającego wymiaru sprawiedliwości jest skutecznie przeprowadzony proces sądowy, po którym dochodzi do uniewinnienia lub skazania podejrzanego.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |