fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Ks. prof. Andrzej Perzyński: bez judaizmu nie da się poznać chrześcijaństwa [ROZMOWA]

Dialog chrześcijaństwa i judaizmu nabrał tempa dzięki Soborowi Watykańskiemu II, a duży wkład w jego rozwój miał Jan Paweł II – mówi w rozmowie z misyjne.pl ks. Andrzej Perzyński, profesor teologii w Katedrze Religiologii i Ekumenizmu na Wydziale Teologicznym UKSW w Warszawie oraz członek zarządu Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.

A na czym tak naprawdę polega dialog chrześcijańsko-żydowski? I czy budzi on zainteresowanie wiernych Kościoła katolickiego? – Zarówno w relacjach ekumenicznych, jak i tych z żydami, chodzi o wzajemne poznanie się – mówi ks. prof. Perzyński.

ks. Andrzej Perzyński, fot. Maskacjusz TV/YouTube

Maciej Kluczka (misyjne.pl): Czy dialog chrześcijaństwa z judaizmem, tak na poważnie, zaczął się wraz z Soborem Watykańskim II i z jego słynną deklaracją Nostra aetate? Czy wtedy dialog chrześcijan i żydów rzeczywiście nabrał tempa?

Ks. prof. Andrzej Perzyński (prof. UKSW): – Tak, zdecydowanie tak. Czwarty punkt Nostra aetate mówi o podstawach tego dialogu, współdziałania z judaizmem. To był przełom. Zmiana polegała głównie na wezwaniu, by chrześcijanie odrzucili antysemityzm, żeby odrzucili zbiorową odpowiedzialność żydów za śmierć Chrystusa. To było główne przesłanie tej deklaracji. Deklaracja wzywała również do tego, by chrześcijanie nie uprawiali tak zwanej teologii zastępstwa – czyli twierdzenia, że Izrael – naród wybrany – z chwilą przyjścia Chrystusa stracił swój status. To bardzo istotny zwrot, zarówno w teologii dogmatycznej, jak i później w praktyce katechetycznej, homiletycznej i wszelkiej innej.

Co roku w Kościele katolickim obchodzimy Dzień Judaizmu, który poprzedza Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Swego czasu biskup Rafał Markowski stwierdził, że dzień ten nie cieszy się dużym zainteresowaniem wiernych, że uczestniczy w nim tylko wąska grupa ludzi.

– Faktycznie, nie jest to wydarzenie, które gromadzi rzesze wiernych, ale trzeba też docenić to, że Kościół przygotowuje na tę okazje wiele spotkań i nabożeństw. Tylko w tym roku brałem udział w trzech różnych wydarzeniach. Uczestniczyłem w centralnych obchodach Dnia Judaizmu, które w tym roku organizowała archidiecezja wrocławska, uczestniczyło w nich także wielu młodych ludzi. Drugie wydarzenie miało miejsce w Łodzi, zorganizowane zostało przy katedrze. A trzecie – u łódzkich dominikanów, którzy gościli Dawida Gurfinkiela, przedstawiciela gminy żydowskiej w Łodzi, i prof. Radosława Ptaszyńskiego z Uniwersytetu Szczecińskiego. Trzy różne, ale bardzo ciekawe wydarzenia. Wrocławskie wydarzenie miało charakter akademicki. W Łodzi Dzień Judaizmu miał charakter liturgiczny (była wspólna modlitwa, czytanie Starego Testamentu, komentarz dwóch rabinów oraz kardynała Grzegorza Rysia). A spotkanie u dominikanów było wspólną rozmową, w trakcie której można było stawiać pytania, dopytywać o różne aspekty życia żydów oraz akcje sprzątania żydowskich cmentarzy.

fot. PAP/picture-alliance /dpa

A o co tak naprawdę chodzi w dialogu judeo-chrześcijańskim? Kard. Grzegorz Ryś powiedział kiedyś, że jego celem jest wzajemne poznanie oraz współdziałanie. To znaczy, że w dialogu chrześcijan i żydów nie chodzi o przekonywanie się do swojej religii, o „przeciąganie się na swoją stronę”?

– Oczywiście, że nie. Prozelityzm jest wykluczony. Zarówno w relacjach ekumenicznych, jak i tych z żydami, chodzi o wzajemne poznanie się. A wiedza nas – chrześcijan – o judaizmie jest generalnie słaba. Od wielu lat jestem wykładowcą teologii i doświadczam tego namacalnie. Dlatego Dzień Judaizmu jest przypomnieniem, by tę wiedzę pogłębić.

Jan Paweł II mówił, że w Kościele katolickim nie mówimy o dialogu z żydami jak o dialogu międzyreligijnym, bo to nie jest taki dialog jak chociażby z islamem czy z innymi religiami. Z tego powodu żydów nazywamy starszymi braćmi w wierze, a Benedykt XVI nazwał ich nawet naszymi ojcami w wierze. Skoro tak stawiamy sprawę, to nasuwa się pytanie o to, ile judaizmu jest w chrześcijaństwie?

– Z judaizmu czerpiemy przede wszystkim całe dziedzictwo Pierwszego Testamentu, całą historię, z której wywodzi się Jezus, Jego Matka i apostołowie. Wiele czerpiemy też z liturgii Izraela, liturgii synagogalnej. Benedykt XVI zachęcał do tego, żeby w różnych badaniach biblijnych brać to pod uwagę.

fot. PAP/Darek Delmanowicz

Czy w takim razie nie da się poznać chrześcijaństwa bez poznania judaizmu?

– Tak, bo chrześcijaństwo ma swoje korzenie w judaizmie, a Nowy Testament do tych korzeni się odwołuje. Widać to m.in. w Liście do Rzymian, gdzie św. Paweł omawia rolę Izraela w planie zbawienia. Święty Paweł często rozpoczynał swoje podróże misyjne od synagog. O tym, że bez judaizmu nie da się poznać chrześcijaństwa przekonany był wspomniany przez nas Jan Paweł II. Jako pierwszy papież odwiedził synagogę położoną niedaleko Watykanu. Później byliśmy świadkami podróży apostolskich Jana Pawła II i kolejnych papieży do Ziemi Świętej. Tak więc Pierwszy Testament ma swój ciąg dalszy, a dialog judaizmu i chrześcijaństwa cały czas trwa i się rozwija.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze