Fot. cathopic.com

Ks. prof. Janusz Nawrot: Bóg „umiera”, gdy się nie modlimy [ROZMOWA]

Kiedy czytamy tekst Starego Testamentu, powinniśmy zwracać uwagę na okoliczności, w których zanoszone są prośby do Boga. Nie zapominajmy, że każdy dialog z Bogiem to jest modlitwa. Fundamentalną rolą modlitwy jest zyskanie impulsu do życia wiernego Panu Bogu – mówi ks. prof. Janusz Nawrot, biblista z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Rozmawia z Hubert Piechocki. 

Hubert Piechocki (misyjne.pl): Czy bohaterowie Starego Testamentu modlili się? 

Ks. prof. Janusz Nawrot (biblista, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu): Pytanie jest retoryczne, oczywiście, że się modlili. Tych przykładów modlitwy w Starym Testamencie jest bardzo dużo. 

Ale modlili się tak samo jak my? 

Właściwie to trzeba zapytać odwrotnie: czy my się modlimy tak samo jak oni? To oni są przecież naszymi wspaniałymi nauczycielami modlitwy. Jedną z modlitw w Starym Testamencie jest modlitwa Abrahama, który wstawia się za Sodomą. Mamy też modlitwę Mojżesza wstawiającego się za ludem, gdy nadchodzą Amalekici, którzy chcą walczyć z Izraelitami.   

>>> Modlitwa bez tajemnic [QUIZ]

Te dwa przykłady odpowiadają chyba naszej modlitwie wstawienniczej. 

Tak, to typowe modlitwy wstawiennicze. Ale w Starym Testamencie mamy też np. modlitwę błagalną Anny, bezpłodnej matki Samuela. Jej modlitwa jest śliczna. Są też modlitwy wielbiące Boga, zanoszone po odniesionym zwycięstwie. Tak Boga wychwalała Judyta, tak samo prorok Daniel, gdy mówił: „Błogosławcie Pana wszystkie dzieła Pańskie”. Dużo jest różnych przykładów starotestamentalnych modlitw. Mam swoją ulubioną biblijną księgę z modlitwami. 

Otworzył Ksiądz Księgę Psalmów, więc zakładam, że to o nią chodzi? 

Ewidentnie – jest to Księga Psalmów. Znajdziemy w niej przykłady różnych modlitw. Kiedy czytamy tekst Starego Testamentu, powinniśmy zwracać uwagę na okoliczności, w których zanoszone są prośby do Boga. Nie zapominajmy, że każdy dialog z Bogiem to jest modlitwa. Kiedy mówimy np. o tym, że Dawid zwrócił się do Boga – to oczywiście chodzi o to, że zwrócił się w formie modlitwy (wiele psalmów to teksty, których autorstwo przypisywane jest Dawidowi). Ta modlitwa napędza ludzkie postępowanie. Fundamentalną rolą modlitwy jest zyskanie impulsu do życia wiernego Panu Bogu. Myślę, że nikt z nas nie ma wątpliwości, o czym zresztą przekonuje nas Stary Testament, że modlitwa jest fundamentalnym czynnikiem relacji z Panem Bogiem. Dopóty człowiek się modli, dopóty jego życie możemy uważać za bezpieczne. Chodzi oczywiście o bezpieczeństwo duchowe, nie zawsze musi iść za nim w parze bezpieczeństwo naturalne, fizyczne, bo przecież mamy przykłady modlitw, które ludzie zanosili w niebezpieczeństwie, np. utraty życia.  

Mówi Ksiądz, że dopóki jest modlitwa, dopóty jest relacja z Bogiem. Czy to znaczy, że w raju zabrakło właśnie modlitwy i dlatego pierwsi ludzie zgrzeszyli? 

Zdecydowanie tak. Autor biblijny, gdy opowiada o grzechu pierworodnym, wymazuje na kilka wersetów Boga. Nie ma Go. To bardzo cenne. Ten element nieobecności Boga w trzecim rozdziale Księgi Rodzaju w wersetach 3-7 jest wymowny. Tam jest mowa o Bogu, ale samego Boga nie ma. To ważne.  

Nie ma Boga, a więc nie ma relacji. 

Tak, nie ma relacji. Gdy człowiek przestaje się modlić, to w sercu ludzkim Pan Bóg „umiera”. Dlatego nie powinno nas dziwić, że modlitwa jest naszym obowiązkiem. Nakazuje ją nam też Kościół – a właściwie to Bóg zaprasza nas do tego, żebyśmy się modlili. Modlitwa jest wyrazem naszej świadomości, że Bóg istnieje. Bo rzeczywiście, gdy człowiek przestaje się modlić, to Bóg zaczyna blednąć. I w końcu „umiera”, „usycha” jak niepodlewana roślina. Wiara nam ginie. Najważniejszym, życiodajnym motorem wiary jest właśnie modlitwa. Póki modlitwa jest żywa, póty wiara też będzie żywa. Mamy wtedy stale świadomość obecności Boga przy mnie. To jest ścisła korelacja, bo im bardziej żywa jest moja wiara, tym bardziej będę pielęgnował życie modlitwy. To może brzmi paradoksalnie, ale im mniej się modlimy, tym trudniej nam ta modlitwa przychodzi. Jak ktoś się modli regularnie, to dla niego modlitwa staje się przyjemnością. Ja np. nie mam problemów z odmówieniem codziennie czterech dużych części różańca. Tak sobie organizuję czas, że udaje mi się odmówić te wszystkie części, każdą w konkretnej intencji: za dusze czyśćcowe, za ojczyznę, za grzeszników i za cały Kościół powszechny. Chcę zaświadczyć o tym, że modlitwa nie jest ciężka! Modlitwa to jest cudowny zysk. My tracimy czas – ale zyskujemy znacznie więcej, np. duchową moc do walki z grzechami, złem, słabościami, trudnościami, trudnymi ludźmi, którzy nas otaczają. Człowiek zyskuje moc ducha dzięki modlitwie. 

>>> 7 powodów, dla których warto odmawiać różaniec

Czy tę Księgę Psalmów możemy potraktować jak taki obszerny modlitewnik ze 150-ma modlitwami? 

Jak przewodnik. To przewodnik po modlitwie. Psalmy są bardzo różne. Wyznaczają nam pewne standardy modlitewne, czyli rodzaje modlitwy, które Kościół streszcza nam w czterech obszarach, płaszczyznach. Najwyższym i najpiękniejszym jest obszar uwielbienia Boga – psalmy wielbiące Boga. Ich nie ma w Biblii najwięcej, jest ich kilka, może kilkanaście. Opowiadają o chwale, potędze, dobroci Boga. To psalmy, które wielbią Boga za to, że jest jaki jest. Są najpiękniejsze, ponieważ są bezinteresowne, a to właśnie takie podejście do modlitwy Bóg ceni sobie najbardziej. Rozmawiam z Bogiem, chwalę Go, śpiewam, ponieważ Go kocham – a nie dlatego, że czegoś od Niego oczekuję. Dlatego uwielbienie jest najwyższym rodzajem modlitwy.  

Schodzimy szczebel niżej. 

Znajdziemy sporo psalmów dziękczynnych, one zawierają już w sobie trochę interesowności. Też są pełne radości, zwracają się ku Panu Bogu, ale ich głównym celem jest nie uwielbienie Boga, ale podziękowanie Mu za coś, co ma miejsce w moim życiu. W tych psalmach pojawiam się już „ja”. To przecudne psalmy, które rzadko pojawiają się w naszych modlitwach. Nic bowiem nie ma tak krótkiej pamięci jak ludzka wdzięczność… Autorzy biblijni bardzo chcą, byśmy modlili się tymi psalmami, bo wdzięczność jest niezwykle miła Panu Bogu. Poprzez podziękowanie wyrażam prawdę o tym, że to Bóg jest źródłem dobra, które we mnie działa.  

Trzecim poziomem będzie przepraszanie? 

Tak. Przeproszenie Boga za nasze grzechy – to częsty kontekst modlitwy. Pewnie wielu przychodzi teraz na myśl ten piękny Psalm 51 – „Zmiłuj się nade mną Boże w łaskawości swojej”. To przepiękny psalm przeprosinowy, a zarazem też błagalny – prosimy Boga o przebaczenie. Psalmy żalu za grzechy przypominają nam o tym, kim my jesteśmy wobec Boga. Przypominają nam, że mamy permanentną postawę dłużnika. Każdy grzech to bowiem dług, który zaciągamy wobec Boga. Te psalmy są niezwykle istotne, bo pomagają nam stanąć w prawdzie o nas samych i o Bogu – że jest Bogiem miłosierdzia. 

I wreszcie trzeci obszar – czyli prośby. Zdecydowanie najbardziej interesowny.  

To najczęstsze i najniższego rzędu modlitwy. My najczęściej Boga o coś prosimy, rzadziej Go przepraszamy, jeszcze rzadziej Mu dziękujemy, a najrzadziej Go uwielbiamy. Psalmy błagalne związane są z trudnymi sytuacjami, w których znajduje się człowiek. Biblia mówi o trzech takich płaszczyznach/intencjach, w których zanoszone są modlitwy, w tym właśnie psalmy. To strach przed śmiercią, strach przed chorobą i strach przed niegodziwymi ludźmi – przed wrogami. 

Pewnie we współczesnych modlitewnikach też znajdziemy modlitwy właśnie w tych intencjach. 

Pewnie tak. Zawsze człowiek będzie odczuwał strach przed śmiercią, strach przed chorobami, które do tej śmierci prowadzą i strach przed złymi ludźmi, którzy mnie atakują, posługują się fałszywymi oskarżeniami itp. 

Cztery obszary modlitewne – do zgłębiania którego nas Ksiądz szczególnie zachęca? 

Do każdego z nich! Ale najlepiej byłoby, gdybyśmy najpierw wyłowili te psalmy, które są najdroższe Bogu – czyli psalmy uwielbienia. Nawet gdy znajduję się w trudnej sytuacji, ale wielbię Boga, to znaczy, że czynię z Niego Kogoś ważniejszego niż moje problemy. Ja wiem, że mnie serce boli, odczuwam lęk, boję się danej sytuacji, czuję zagrożenie. Ale wychwalam mimo to Boga – jest to z naszej strony największy dowód zaufania. Wychwalam Go, choć moja sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Wiem bowiem, że On jest potężniejszy od niebezpieczeństw, które mi grożą. Bogu najbardziej podoba się, gdy modlitwę zaczynamy właśnie od wychwalania Go.  

>>> Cały kosmos idzie w orszaku uwielbienia wobec Boga

A potem pewnie właśnie to wspomniane podziękowanie. 

Bóg zawsze obdarza nas wieloma dobrami, więc ważne jest, by Mu dziękować. Zawsze przypominam, że każdy z nas ma przynajmniej 5 rzeczy, za które powinien dziękować Bogu. One powinny być fundamentem naszego dziękczynienia. To życie, które mam od Pana Boga.  Dalej jest zdrowie. Jeden ma lepsze, drugi gorsze, ale już sam fakt, że mogę jakoś funkcjonować jest ważny. Trzecim czynnikiem jest czas, który daje mi Bóg. Potem jest poczucie bezpieczeństwa i wreszcie moi bliźni. Żyje przecież dla ludzi i dzięki ludziom. Proste powody do dziękczynienia: życie, zdrowie, bezpieczeństwo, czas i ludzie. To codzienny, bezpośredni dar, który otrzymujemy od Boga. My za to najczęściej zalewamy Pana Boga prośbami – zgodnie z przysłowiem „jak trwoga to do Boga”.  

Jak nauczyć się dobrej modlitwy? 

Trzeba praktykować. Czytałem „Twierdzę wewnętrzną”  św. Teresy Wielkiej. Znalazłem w tym tekście słowa, że niezależnie od tego, czy Bóg da nam jakieś mistyczne doświadczenia czy nie, to i tak najważniejsza jest modlitwa myślna. Rozmyślajmy. To jest to, co człowiek podejmuje każdego dnia, przywołując obecność Boga i stawiając przed Nim sprawy swego życia. Rozmyślanie to fundament modlitwy. To bardzo ważny element religijnego życia człowieka. Bez modlitwy padniemy od razu. Szatan jest na nas zbyt silny. Warunki naszego życia są zbyt trudne, jesteśmy za słabi, by dać sobie radę bez pomocy Pana Boga. Jeśli ktoś w swojej pysze chciałby poradzić sobie bez Pana Boga, to zapewniam, że Bóg szybko pokaże, że się tak nie da.  

Ma Ksiądz swoją ulubioną modlitwę ze Starego Testamentu? 

To zależy jaką. Ale chyba Psalm 51, bo na pierwszym miejscu czuje się jednak grzesznikiem. Lubię też Psalm 127 – „Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno trudzą się ci, którzy go wznoszą”. Dopiero teraz dostrzegam jego wartość. Dla mnie to psalm, który jest takim uspokojeniem wtedy, gdy coś mi się nie uda. Próbuję, ale padam, bo jestem za słaby. I mówię Bogu: „Jeżeli Ty się tym nie zajmiesz i nie pobłogosławisz moim uczynkom, działaniom, mojej pracy, to będzie to na nic”. 

Galeria (1 zdjęcie)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze