Ks. S. Batruch: relacje Polaków z Ukrainą wyraźnie się ociepliły [ROZMOWA]
„W ciągu trzydziestu lat niepodległości, relacje z Ukrainą na trwałe wpisały się w koncepcję polskiej polityki zagranicznej. Trzeba przyznać, iż nie było to zadanie łatwe” – zaznacza ks. mitrat Stefan Batruch.
Proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie i prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza od lat zaangażowany w dialog i pojednanie polsko-ukraińskie w rozmowie z KAI mówi m. in. o znaczeniu wizyty patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I na Ukrainie z okazji 30 rocznicy ogłoszenia niepodległości, sytuacji polityczno-społecznej kraju i wyzwaniach stojących przed ukraińskim społeczeństwem, miejscu i roli Kościoła greckokatolickiego oraz nadziei na rychłą wizytę papieża Franciszka.
>>> Licheń: modlitwa o pojednanie polsko-ukraińskie
Krzysztof Tomasik (KAI): Pamiętasz 24 sierpnia 1991 r. – dzień ogłoszenia niepodległości Ukrainy?
Ks. mitrat Stefan Batruch: Nie pamiętam szczegółów, ale było to wydarzenie podniosłe a z drugiej strony wydawało się wtedy prawie nierealne. Po 70 latach Ukraina stała się państwem niepodległym. Społeczeństwo pokazało w grudniu 1991 r. podczas referendum swoją dojrzałość, determinację i wolę bycia niezależnym. Co ważne, wszystko odbyło się bez przelewu krwi, w sposób pokojowy przy ogromnym wsparciu społeczeństwa. Później ugruntowanie niepodległości pociągnęło za sobą ofiary. Tak było podczas kolejnych „rewolucji” aż po „rewolucję godności” 2013/2014, w trakcie której zginęła „niebiańska sotnia”.
Jakie znaczenie ma przyjazd patriarchy Bartłomieja na Ukrainę właśnie w 30. rocznicę ogłoszenia niepodległości Ukrainy?
– Przyjazd patriarchy ekumenicznego Bartłomieja I ma niezwykle ważny wymiar społeczno-religijny. Przypomnijmy, że Ukraina to kraj w większości prawosławny, w którym dużą część stanowią hierarchowie i wierni związani z Patriarchatem Moskiewskim. Są oni związani z Moskwą tak religijnie jak i politycznie. Ich postawa ma bardzo duży wpływ na to co się dzieje w Ukrainie. To oni byli i są „hamulcowymi” rozwoju i ugruntowywaniu struktur demokratycznych kraju. Oczywiście ogłoszenie niepodległości Ukrainy w 1991 r. miało charakter formalny, strukturalnego uniezależnienia od Związku Sowieckiego. Ale nie nastąpiło uniezależnienie mentalne, polityczne, społeczne i religijne od czasów sowieckich. Przyjazd patriarchy wspiera wszelkie procesy temu przeciwne. W 2019 r. nadał on tomos (dekret) o autokefalii Prawosławnemu Kościołowi Ukrainy. Teraz przyjechał, aby raz jeszcze potwierdzić, że nadanie autokefalii największemu Kościołowi w Ukrainie było właściwym i pożądanym krokiem.
>>> Patriarcha Bartłomiej: w prawosławiu nie ma schizmy
Jak postrzegasz Ukrainę z perspektywy 30 lat niepodległości? Co udało się zrobić dobrego w życiu społecznym i politycznym?
– Przede wszystkim Ukraina jest ważnym podmiotem polityki międzynarodowej i coraz bardziej jest w jej prowadzeniu niezależna. Przykładem sukcesu ukraińskiej dyplomacji jest choćby przyznanie tomosu Prawosławnemu Kościołowi Ukrainy. Tym bardziej, że Moskwa robiła wszystko, by do tego nie doszło tak w kontekście politycznym jak i religijnym. Także obecne okoliczności wizyty patriarchy Konstantynopola pokazują, że ukraińscy dyplomaci potrafią skutecznie działać wbrew sprzeciwom Rosji. Do wizyty doszło mimo obaw prowokacji i stwarzania konfliktowych sytuacji. Podkreślmy też, że Ukraina cały czas znajduje się w stanie wojny z Rosją. Pomimo ogromnych kryzysów, które wstrząsnęły Ukrainą gospodarka kraju to wszystko wytrzymała. Cały czas przeżywa trudności, ale nie ma zagrożenia totalnym tąpnięciem. Wiele gałęzi gospodarki rozwija się dynamicznie.
Świadczy o tym również wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Kijowie, która pokazała, iż Polsce zależy na dobrych stosunkach z najbliższym sąsiadem. W ciągu trzydziestu lat niepodległości, relacje z Ukrainą na trwałe wpisały się w koncepcję polskiej polityki zagranicznej. Trzeba przyznać, iż nie było to zadanie łatwe.
>>> Bp Sobiło: separatyści nie wpuszczają księży na wschodnią Ukrainę
Także w wymiarze demokratyzacji i budowania społeczeństwa obywatelskiego Ukraina bardzo daleko posunęła się do przodu. Dla porównania zobaczmy co się dzieje na Białorusi. Oba kraje miały w latach 90. XX w. ten sam punkt startu do budowania nowej rzeczywistości. Białoruś pod dyktatorskimi rządami Łukaszenki coraz bardziej się pogrąża tracąc swoją niezależność na rzecz Rosji. A tym czasem Ukraina, która jest jednym z największych obszarowo krajów Europy z ponad 40 mln mieszkańców idzie w odwrotnym kierunku, stając się też wzorem dla większości białoruskiego społeczeństwa. Ekonomia kraju coraz bardziej integruje się z Zachodem odchodząc całkowicie od powiązań z Rosją i krajami byłego ZSRR. Oczywiście procesy integracyjne wymagają długiego czasu, ale i tak na Ukrainie dokonuje się wiele dynamicznych zmian, które ten proces przyspieszają.
>>> O. Vadym, kapelan wojskowy na Ukrainie: na froncie jest Bóg
Jakie największe wyzwania stoją teraz przed Ukrainą?
– Na pewno musi się pogłębić współpraca z krajami Unii Europejskiej i Stanami Zjednoczonymi, m. in. w zakresie wymiany naukowej. Ukraina w różnych dziedzinach nauki ma olbrzymi potencjał do końca nie wykorzystany. Doskonale to widać choćby w branży informatycznej. Ukraińscy informatycy są poszukiwani na całym świecie. Także w branży lotniczej kraj ma olbrzymi potencjał. Inną dziedziną, niezwykle ważną jest kultura. Ukraina ma świetnych artystów muzyków, plastyków i filmowców. Weźmy choćby ukraińską dyrygentkę Oksanę Łyniw, kierowniczkę muzyczną Opery i Filharmonii w Grazu w Austrii. Jest pierwszą w kobietą w dziejach Festiwalu Wagnerowskiego w Bayreuth, która stanęła za dyrygenckim pulpitem i poprowadziła premierę nowej inscenizacji „Holendra tułacza”. Ukraina pokazuje poprzez kulturę, że nie jest jakimś zaściankowym krajem sprzeczności czy konfliktów. Pokazuje, że może odgrywać olbrzymią rolę w dziedzinie współpracy naukowej, kulturalnej i technicznej.
Ukraina może się też pochwalić współpracą na poziomie dialogu ekumenicznego i międzyreliginego.
– Świetnie działa i może być przykładem dla innych Wszechukraińska Rada Kościołów i Organizacji Religijnych (WRKiOR). Wspiera ona wszystkie ważne procesy społeczne. Jej członkowie wypracowują na zasadzie kompromisu wiele ważnych społecznie dokumentów, z którymi liczą się liderzy polityczni i społeczni. Pluralizm religijny w Ukrainie jest niezwykle ważnym elementem życia społecznego, Jest on, jak to nazwał papież Jan Paweł II, „laboratorium” dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego i może być modelem dla działania innych instytucji społecznych.
>>> Kard. Parolin do nuncjusza na Ukrainie: pomagaj, by usłyszano papieskie orędzie pokoju
Jak widzisz miejsce i rolę Kościoła greckokatolickiego w społeczeństwie ukraińskim?
– Odzyskanie niepodległości i wyjście Kościoła greckokatolickiego z podziemia po latach prześladowań są ze sobą ściśle powiązane. Te 30 lat to czas odradzania się z popiołów naszego Kościoła i gojenia tragicznych ran przeszłości. Rozwinął się dobrze jako struktura i zajmuje bardzo ważną pozycję w społeczeństwie ukraińskim. Prowadzi aktywną działalność duszpasterską i socjalną, szczególnie we wschodnich regionach objętych działaniami wojennymi. Jest trzecim pod względem liczebności wyznaniem w Ukrainie. Jest też niezwykle dynamicznie rozwijającą się oraz młodą wspólnotą przed którą oczywiście nadal stoi wiele istotnych wyzwań związanych z laicyzacją i sekularyzacją.
Po wizycie patriarchy Bartłomieja w niedalekiej przyszłości powinna odbyć się też wizyta papieża Franciszka?
– Oczywiście byłby to niezwykle ważny element umocnienia pozycji Ukrainy i Kościoła greckokatolickiego. Na pewno wszyscy tego oczekujemy, tym bardziej, że nadal istnieją obawy, biorąc pod uwagę duże wpływy Patriarchatu Moskiewskiego na stanowisko Watykanu wobec Ukrainy i naszego Kościoła. Mimo sprzeciwów i krytyki rosyjskiego prawosławia wizyta Bartłomieja I ma bardzo dobry i pokojowy przebieg. Miejmy nadzieję, że przyczyni się do rychłej wizyty Ojca Świętego Franciszka w Ukrainie.
>>> Abp Szewczuk: Ukraina obawia się nowej inwazji wojsk rosyjskich
Z perspektywy 30 lat jak oceniasz relacje ukraińsko-polskie?
– W tym czasie podjęto wiele inicjatyw, aby zacieśnić relacje polsko-ukraińskie i za to jesteśmy niezwykle wdzięczni ich inicjatorom. Oczywiście mogłyby być o wiele lepsze. Choć na poziomie politycznym nadal pojawiają się problemy np. nie wyjaśnionej i nie rozwiązanej do końca sprawy rzezi wołyńskiej czy cmentarzy, to relacje międzyludzkie są coraz lepsze ze względu na dużą liczbę migrantów zarobkowych z Ukrainy. Dzięki nawiązywanej współpracy tworzą się bliższe relacje międzyludzkie. Są najliczniejszą w Polsce grupą, zarówno biorąc pod uwagę liczbę zezwoleń na pracę oraz studentów polskich uczelni. Kontakty między przedstawicielami obu narodów spowodowały, że relacje wyraźnie się ociepliły. Dostrzeganie wspólnych wartości, przywiązanie do wolności i godności osoby ludzkiej sprawia, iż zauważamy w sobie coraz więcej cech wspólnych. Pozytywne kontakty powstają w sposób naturalny, z inicjatywy oddolnej części społeczności, co było zresztą marzeniem wielu ludzi zaangażowanych w porozumienie polsko-ukraińskie.
Ostatnim przykładem coraz lepszych relacji jest m. in. inicjatywa Ukraina 30 PL powstała z okazji 30. rocznicy odzyskania przez Ukrainę niepodległości i która zaprasza wszystkich Polaków do świętowania oraz składania życzeń z tej okazji.
– Jest czymś wspaniałym, że na naszą inicjatywę odpowiedziało bardzo wiele organizacji i środowisk, co obala czarnowidztwo niektórych, że w relacjach polsko-ukraińskich nic albo niewiele się dzieje. Musimy stale zachęcać do działania na polu polsko-ukraińskiego pojednania, szczególnie tych, którzy podzielają nasz punkt widzenia, ale nie mają odwagi, aby się zaangażować.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |