Fot. PAP/Alena Solomonova

Ksiądz z Chersonia: sytuacja w mieście spokojna; nie wiemy, co z wiernymi po drugiej stronie Dniepru

Po wysadzeniu we wtorek przez Rosjan tamy na Dnieprze w Nowej Kachowce sytuacja w leżącym nad tą samą rzeką Chersoniu jest unormowana, jednak zaniepokojenie wywołuje brak informacji o wiernych na terytorium okupowanym – powiedział w środę PAP proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Chersoniu, ks. Maksym Padlewski.

„Dziś sytuacja jest o wiele spokojniejsza, niż wczoraj, bo wczoraj od samego rana prowadzona była ewakuacja. Wywieziono sporo ludzi z terenów zagrożonych, bądź zalewanych wodą. Dziś ratownicy wciąż pływają na łodziach, sprawdzając, czy ktoś nie pozostał w domu i ratując pozostawione zwierzęta” – poinformował w rozmowie telefonicznej.

>>> Wołodymir Zełenski: Rosjanie celowo wysadzili tamę, ale działali chaotycznie [+GALERIA]

W Chersoniu całkowicie zalana została dzielnica Ostriw, która znajduje się na wyspie na Dnieprze. Mosty, które tam prowadziły, we wtorek były zalane wodą.

Fot. PAP/Alena Solomonova

„Nasi parafianie, którzy mieszkali w dzielnicach zalanych, wyjechali stamtąd wcześniej. Nie słyszałem, by ktoś z parafian ucierpiał” – podkreślił duchowny.

Według jego relacji w mieście na razie nie ma problemów z dostawami wody pitnej, lekarstwami, czy żywnością. „Ale nie wiadomo, co będzie dalej” – stwierdził.

>>> Ukraińscy przywódcy religijni potępiają zniszczenie tamy

Największe zaniepokojenie księdza wywołuje jednak brak informacji o wiernych, którzy mieszkają na drugim, okupowanym przez wojska rosyjskie brzegu Dniepru. Według władz ukraińskich okupanci nie przeprowadzili tam ewakuacji ludności.

„Na lewym brzegu Dniepru, na terytorium okupowanym, są parafie katolickie, ale niewiele wiemy o tym, co tam się dzieje. Są ogromne problemy z komunikacją, brakuje łączności z nimi” – podkreślił ks. Padlewski.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze