for. Vatican Media

Lekarz z Polikliniki Gemelli: papież mógł umrzeć

Papież mógł umrzeć – przyznał profesor Sergio Alfieri, szef zespołu medycznego, który opiekował się Franciszkiem w Poliklinice Gemelli. Lekarz ujawnił we wtorkowym wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera”, że w najtrudniejszym momencie widział łzy w oczach osób, które były wtedy przy papieżu.

Mówiąc o największym kryzysie zdrowotnym papieża podczas jego pobytu w szpitalu, profesor Alfieri podkreślił: „Byliśmy wszyscy świadomi, że sytuacja jeszcze się pogorszyła i że jest ryzyko, że (Franciszek) może nie dać rady”.

Lekarz dodał: „Decyduje zawsze Ojciec Święty”.

Jak relacjonował, papież mówił ekipie medycznej: „Próbujcie wszystkiego, nie poddajemy się”.

„I tak myśleliśmy także my wszyscy i nikt się nie poddał” – przyznał lekarz z Polikliniki Gemelli w wywiadzie, przeprowadzonym w trzecim dniu po wyjściu papieża ze szpitala po ciężkim obustronnym zapaleniu płuc.

Wyjaśnił, że Franciszek był cały czas przytomny.

Wspominając moment największego kryzysu oddechowego, Alfieri powiedział: „Tamten wieczór był straszny”.

fot. PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Papież „wiedział, tak jak my, że może nie przeżyć nocy. On od pierwszego dnia prosił nas, by mówić mu prawdę i chciał, byśmy przekazywali prawdę na temat jego stanu” – wspominał lekarz. Zapewnił: „Nic nie zostało (pod tym względem) zmienione ani pominięte”.

>>> Papież do obrońców życia: szerzy się kultura odrzucenia, trzeba służyć życiu

Opowiedział także: „Przez wiele dni było ryzyko uszkodzenia nerek i szpiku, ale działaliśmy dalej, a potem organizm dobrze zareagował na kurację, zaś infekcja płucna zmniejszyła się”.

Jak przypomniał, nastąpił jednak też drugi kryzys oddechowy. „To było straszne, myśleliśmy, że (papież) nie przeżyje” – przyznał rozmówca włoskiego dziennika.

Franciszek „cały czas zdawał sobie sprawę ze wszystkiego – i sądzę, że ta świadomość przyczyniła się do utrzymania go przy życiu” – ocenił profesor Alfieri.

Jego zdaniem papież ma zmęczony organizm, ale „głowę 50-latka”.

„Pokazał to także w ostatnim tygodniu pobytu w szpitalu. Kiedy tylko zaczął czuć się lepiej, prosił o to, by mógł przejść się po oddziale. I był też wieczór z pizzą. Dał pieniądze jednemu ze swoich współpracowników i zaoferował pizzę osobom, które tego dnia się nim opiekowały” – powiedział lekarz z rzymskiego szpitala.

Zapewnił, że stan zdrowia papieża cały czas się poprawiał, aż wreszcie któregoś dnia usłyszał od niego: „Żyję dalej. Kiedy wracamy do domu?”.

Franciszek wrócił do Watykanu w niedzielę, po ponad pięciu tygodniach pobytu w szpitalu. Lekarze zalecili mu odpoczynek i rekonwalescencję przez co najmniej dwa miesiące.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze