fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Leon XIV: nie bójmy się wołać do Boga, jak Jezus na krzyżu

„Nauczmy się krzyku nadziei, gdy nadejdzie godzina ostatecznej próby. Nie po to, aby ranić, ale żeby się powierzyć. Nie po to, aby krzyczeć przeciw komuś, ale aby otworzyć serce” – zachęcił papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Tematem jego katechezy była godzina śmierci Jezusa na krzyżu. Na placu św. Piotra pomimo deszczowej pogody zgromadziły się liczne rzesze wiernych.

Ojciec Święty nawiązując do krzyku Jezusa poprzedzającego Jego śmierć wskazał, że „nie jest to jedynie głos umierającego ciała, lecz ostatni znak życia, które oddaje siebie w darze”. Leon XIV przypomniał, że ten okrzyk poprzedzony jest  słowami „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”. Wyraża on doświadczenie milczenia, nieobecności, otchłani. „Krzyk Jezusa nie jest rozpaczą, lecz szczerością, prawdą doprowadzoną do granic możliwości, ufnością, która trwa nawet wtedy, gdy wszystko milczy” – powiedział papież.

fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Komentując słowa mówiące o rozdarciu się zasłony świątyni na dwoje Ojciec Święty wskazał, że „oto Bóg nie mieszka już za zasłoną, Jego oblicze jest teraz w pełni widoczne w Ukrzyżowanym”. Leon XIV podkreślił następnie, iż setnik, poganin rozpoznał w Jezusie Syna Bożego i jest to pierwsze wyznanie wiary po śmierci Jezusa. „To owoc krzyku, który nie rozwiał się na wietrze, ale dotknął serca” – wskazał papież.

Ojciec Święty dodał, że krzyk może być też skrajną formą modlitwy, kiedy brakuje już słów. „W tym krzyku Jezus zawarł wszystko, co Mu pozostało: całą swoją miłość, całą swoją nadzieję. … pokazał nam, że nasza nadzieja może krzyczeć, nawet wtedy, gdy wszystko wydaje się stracone” – stwierdził Leon XIV. „Krzyczeć to powiedzieć, że jesteśmy, że nie chcemy zgasnąć w milczeniu, że wciąż mamy coś do zaofiarowania” – wyjaśnił papież.

fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Jezus uczy nas, by nie bać się krzyku, o ile jest szczery, pokorny i skierowany do Ojca. Krzyk nigdy nie jest bezużyteczny, jeśli rodzi się z miłości. I nigdy nie jest ignorowany, jeśli jest kierowany do Boga. Jest to sposób, aby nie ulegać cynizmowi, aby stale wierzyć, że inny świat jest możliwy” – powiedział Ojciec Święty. Zachęcił, by nauczyć się „krzyku nadziei, gdy nadejdzie godzina ostatecznej próby. Nie po to, aby ranić, ale żeby się powierzyć. Nie po to, aby krzyczeć przeciw komuś, ale aby otworzyć serce. Jeśli nasz krzyk będzie prawdziwy, może stać się progiem nowego światła, nowych narodzin. Tak jak w przypadku Jezusa: kiedy wszystko wydawało się skończone, w rzeczywistości zaczynało się zbawienie. Cierpiący głos naszego człowieczeństwa, zjednoczony z głosem Chrystusa, może stać się źródłem nadziei dla nas i dla tych, którzy są obok nas, jeśli wyraża się go z ufnością i wolnością dzieci Bożych” – stwierdził Leon XIV na zakończenie swej katechezy.

Galeria (3 zdjęcia)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze